United States or Trinidad and Tobago ? Vote for the TOP Country of the Week !


Zerwała się z obdartej sofy a pociągnąwszy falbaną szlafroka kawał sprężyny i pęk siana, poskoczyła ku oknu. Ładnie tam było na dworze, choć trochę jeszcze chłodno. Resia nieuczesaną głowę wytknęła przez okno a wiatr wiosenny rozwiewał jej kręte, czarne włosy.

Kundel imponował jej ciągle zapewne a nawet teraz kiedy wymyślał światłocienie i opowiadał, że użyje doplein-air'u”, od którego światzdesenieje”, Resia zapominała o pieczeniu jabłek i cała zasłuchana kucała u kolan Dyńdzia wyciągniętego niedbale na koszlawem krzesełku.

Pęknę w czternaście kawałków, jeśli od dziś za miesiąc, ty cholero azjatycka, nie będziesz mieć tu dywanów... dzieł sztuki i twego samowara bydlęcego na szafie!... Resia spojrzała na Dyńdzia z niedowierzaniem. Dyabeł wie czy to będzie, a tymczasem możebyś jutro mi coś przysłał do zjedzenia, bo ta musztarda już mi łokciem wyłazi!...

A Resia, leżąc na ziemi, z włosami rozczochranemi, z policzkami rozpalonemi tarzała się wśród makat, dotykając co chwila ręką samowaru i żydowskiego świecznika, który o mało nie wprawił w szaleństwo. Aj! aj!... takie bogactwa!... mruczała cmokając. W trzy tygodnie później, inna odbywała się scena.

Nagle, jakby na komendę, z dziecinnych łóżek podnoszą się dwie rozczochrane głowy i rozlega się wrzask, od którego pan Wentzel drżeć i blednąć poczyna. „Hopsatynder Madaliński Fiuta! z kopyta. Szara ciach, ciach!.. tańczy sobie Z Barabaszem mazura! Ej kolęda!... kolęda!...” =Kundel.= Cóż u dyabła starego? Dlaczegóż nie mam i ja zrobić karyery? zawołała Resia, ciskając obszarpaną książkę na ziemię.

On, Dyńdzio jest wprawdzie wolny od przesądów i bez kwestyiszanuje” w niej kobietę, ale właśnie dla tego pragnie, aby cały świat szanował. Gdy Resia opornie przyjmowała podobne słowa i w trakcie podobnej perory oddawała się sportowi dłubania szpilką w uchu, Kundel dla poparcia swych argumentów uderzał pięścią w głowę, co wywoływało oczekiwany skutek.

Resia wzruszyła ramionami. Żebym ja puchem była to dawnobym z siebie pierzynę zrobiła wyrzekła sentymentalnie. Więc bogactw ci się zachciewa, ty kruku żydowski? ciągnął Dyńdzio, bogactw? Wschodniego zbytku? Nie wystarcza ci skromny dobrobyt, jakim cię otoczyłem? Dobrze poznasz więc udrękę bogactwa!

Słowo Dnia

opierać

Inni Szukają