Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !

Zaktualizowano: 30 czerwca 2025


"Gołąbeczku mały, biały, Powiedz mi kochanku, "Czemu sobie piórka z piersi Skubiesz bez ustanku?! A gołąbek tak odpowie: —Piórka te, dzieweczko— —Na to mi, bym niemi dzieciomWyścielił gniazdeczko. —Więc choć sobie ból zadaję, —Słodkim on dla matki; —Każda matka dać gotowaŻycie za swe dziatki! #Dziecię i Koza.# "Powiedz-no mi kozo przecie "Na co rogi ci i bródka?

Adres wypisany literami drukowanemi ręką niewprawną, ale skądinąd Times jest czytywany przez ludzi inteligentnych. Wyprowadzam stąd wniosek, że autorem anonimu jest człowiek wykształcony, który chce uchodzić za nieuka; sam fakt, że ukrywa swe pismo, dowodzi, że pan znasz, lub że mógłbyś poznać to pismo.

Słuchaj, świdrzygłówko! Nie dziękuj wdzięcznie, ni się pyszń z niepyszna, Lecz zbierz swe sprytne klepki na ten czwartek, By pójść z Parysem do świętego Piotra; Albo cię każę zawlec tam na smyczy. Rozumiesz? Ty białaczko! ty szuswale; Lalko łojowa! *Pani Kapulet.* Wstydź się! czyś oszalał? *Julia.* Błagam cię, ojcze, na klęczkach cię błagam, Pozwól powiedzieć sobie tylko słowo.

Tylko różowa i uśmiechnięta twarzyczka chłopca miała w sobie świeżość małego egoisty, zabierającego w swe płuca najzdrowsze cząstki powietrza, a w usta najlepszy kęs mięsa i największy kawał chleba.

Śpiesznie powiedział urzędnikowi swe imię i nazwisko. Grymas pocieszny wykrzywił twarz tego ostatniego, i wykrztusił z trudnością: Dziez-Dzier... Cornment? Ècrivez, monsieur, sil vous plait! podał kartkę Dzierżymirskiemu. Roman posłusznie napisał swe nazwisko.

Y którym iuż náwieki słońce iest zgászoné: A my owszem żywiémy żywot tym ważnieyszy, Czym nád to grube ćiáło duch iest szłáchetnieyszy. Ziemia w źiemię sye wraca, á duch z niebá dány Miałby zginąć, áni mieyscá swé wezwány? Oto sye ty niefrásuy: á wierz niewątpliwie, Ze twoiá namileysza Orszuleczká żywie. A tu więc tákim ći sye kształtem ukazała, Jákoby sye śmiertelnym oczom poznáć dáłá.

I wtedy cała fala łez lała się z czarnych oczów kobiety i po przechylonej w tył głowie ku masie pokręconej grzywy spływała. Tymczasem mężczyzna trupie swe palce w kaskadzie tych łez maczał i leniwym głosem sentymentalnie powtarzał: Zagwizdaj, Papuziu!... =Bydlę.= Zaturkotało i na drodze od miasta wiodącej podniósł się tuman kurzu.

Dobra była rada; Klucznik i Hrabia wpadli w obroty nie luda. Przy wyższym końcu stoła wrzał tylko krzyk wielki. Ale z ostrego końca latały butelki Koło Hrabiego głowy. Strwożone kobiety W prośby, w płacz; Telimena, krzyknąwszy: niestety! Wzniosła oczy, powstała, i padła zemdlona, I przechyliwszy szyję przez Hrabi ramiona, Na pierś jego złożyła swe piersi łabędzic.

, , , kwa, kwa, kwa; Sławnaż to kapela gra. Kaczek sześć gąski dwie Nastroiły gardła swe. Podnieś dziób zadrzyj nos, Gęś, czy kaczka też ma głos: Choć się ten i ów naśmiewa, W niebogłosy ślicznie śpiewa, Kwa, kwa, kwa, , , ; Ja wam także śpiewać chcę!

Graj-że, graju, graj, Dopomóż ci Maj, Dopomóż miech, duda I wszelaka ułuda! A gdy śpiew mu uderzył durem leśnym do głowy. Grał wszystkiemi jarami wszystkie naraz parowy! ten ołtarz zlękniony, gdzie wyzłota się święci, Chciał już runąć na ziemię, lecz potłumił swe chęci.

Słowo Dnia

obrazami

Inni Szukają