United States or Macao ? Vote for the TOP Country of the Week !


Chciał mówić Wiesław, ale go Jan bacznie Ostrzega cicho i tak mówić zacznie: »Ważne mi, ważne zwiastują się rzeczy! Jest Bóg, co ludzkie sprawy ma na pieczy, Chwała mu wieczna! Mila gospodyni Niechaj z ufnością, co powiem, uczyni, Bo z serca idzie szczera moja rada: Uproście koni z wozem u sąsiada. A życzliwość hojnie mu wrócimy, Bo wszyscy w drogę wybrać się musimy.

Dobra była rada; Klucznik i Hrabia wpadli w obroty nie luda. Przy wyższym końcu stoła wrzał tylko krzyk wielki. Ale z ostrego końca latały butelki Koło Hrabiego głowy. Strwożone kobiety W prośby, w płacz; Telimena, krzyknąwszy: niestety! Wzniosła oczy, powstała, i padła zemdlona, I przechyliwszy szyję przez Hrabi ramiona, Na pierś jego złożyła swe piersi łabędzic.

Nie dość ci, żeś potworzył mnie, szkapę i wołka, Jeszcześ musiał takiego zmajstrować Dusiołka? To nie konie tak cwałują i uszami strzygą, Jeno tańczą dwaj opoje Świdryga z Midrygą. A nie stęka tak stodoła pod cepów bijakiem, Jak ta łąka, żgana stopą srożej, niż kułakiem! Zaskoczyła ich na słońcu Południca blada I Świdrydze i Midrydze i tańcowi rada.

Pani z przestrogi rada, Już do małżeństwa skora, Nie boi się upiora; Bo w myśli swej układa, Nigdy w żadnej potrzebie Nie wołać go do siebie; I z tych układów rada, Jak wpadła, tak wypada. Bieży prosto do domu, Nic nie mówiąc nikomu, Bieży przez łąki, przez gaje, I bieży, i staje, I staje, i myśli, i słucha, Zda się, że ktoś goni I że coś szepce do niej.

Zwołana wojenna rada, Z rady zwada; Każdy każdemu się żali, Każdy przed każdym się chwali I każdy winę na każdego wali, Tchórzowi tylko wszyscy pokój dali. Obywatel tchórz w rządzie nie zasiadał, Ani wojskowo nawet nie służył, Więc w politycznem życiu się nie zużył, Ufny w niepokalaną swą przeszłość, tak gadaObywatele! czas jest przystąpić do kwestji Czemu przypiszem klęski tej kampanji?

Lecz Rymwid, jako wierna panu rada I zacny rycerz w litewskim narodzie, Zapewne hańbie niemałej podpada, Gdzieby powszechnej nie zabieżał szkodzie, Milczeć, czy radzić? na dwoje myśl dzieli, Waha się; w końcu na drugie ośmieli.

Tam ziemia uboga, ciągłej wymaga i drogiej podniety, nam dobry Bóg nie poskąpił szczodrości swej darów, a nie poskąpił ani ziemi, ani ludziom a my biedni przecie! To trzecia, to bardzo zasmucająca różnica! Czemuż tak? kiedy wszystkie warunki u nas, by ludzie żyli dostatnio? Otóż tu źródło naszej niedoli, tu rada potrzebna.

Przywyklejszy doń, niż do marsowego kurzu: Co się zaś tyczy osła, ten był i jest błaznem.” Gdy tchórz tak gadał. Rada wrąc entuzyazmem, Gotowa za krasomówstwo Dać mu naczelne wodzostwo, Odezwała się nagle w jeden głos: „Żyj tchórzu!” On, stropion krzykiem tym pośród perory, Zmieszał się, owszem, dał czuć najwyraźniej, Że był w gwałtownej bojaźni.

Tak postępuje zawsze w latach nieurodzaju parlament angielski, i bardzo ciekawe bywają tam sprawozdania z takiego *przesłuchiwania handlarzy zboża w komisyach parlamentu*. Tam parlament nie wstydzi się wysłuchać i pójść za radą takiego handlarza, bo mądrzy politycy wiedzą tam, jak wiele specyalnych i różnorodnych trzeba wiadomości, jak wiele doświadczenia w handlu zbożowym, najniebezpieczniejszym, najzawodniejszym ze wszystkich rodzajów handlu!

„A gdzie przysięga? gdzie moja rada? Wszak kto przysięgę naruszy, Ach biada jemu, za życia biada! I biada jego złej duszy! „Nie tobie igrać przez srebrne tonie, Lub nurkiem pluskać w głąb jasną: Surowa ziemia ciało pochłonie, Oczy twe żwirem zagasną, „A dusza przy tem świadomem drzewie Niech lat doczeka tysiąca, Wiecznie piekielne cierpiąc zarzewie, Nie ma czem zgasić gorąca.”