United States or San Marino ? Vote for the TOP Country of the Week !


Niańka, zapytywana o nazwisko rodziców malutkiej, odpowiadała uprzejmie: Państwo Wanderkraft a dziewczynka uśmiechała się do przechodniów uśmiechem, który przypominał chwile najwyższej kokieteryi podbójczej Seweryna. Czasem sama pani Wanderkraft siadała obok niańki i prezentując swe silnie rozwinięte biodra w obcisłej fularowej sukni, dozorowała zabawy dziewczynki.

Mój przyjacielu, sprawa jest bardzo ważna, i możesz się znaleźć w trudnem położeniu, jeśli zachowasz to, co wiesz, dla siebie rzekł Holmes. A więc ten pan ci mówił, że jest detektywem? Tak, proszę pana. A kiedy ci to powiedział? Wysiadając z dorożki. Czy wymienił swoje nazwisko? Tak. Holmes rzucił mi tryumfujące spojrzenie. To było bardzo nieostrożnie rzekł. Jak się nazywa? Sherlock Holmes.

Ten łotr był synem Rogera Baskerville, młodszego brata sir Karola; wywędrował do Ameryki z bardzo złą reputacyą. Ożenił się tam z Beryl Garcia, najpiękniejszą kobietą w Costa-Rica, a sprzeniewierzywszy znaczną sumę z publicznych funduszów, zmienił nazwisko na Vandeleur, uciekł do Anglii i założył szkołę dla chłopców w Yorkshire.

Czasem do Litwy kwestarz z obcego klasztoru Przyszedł, i kiedy bliżéj poznał Panów dworu, Gazetę im pokazał wyprutą s szkaplerza; Tam stała wypisana i liczba żołnierza, I nazwisko każdego wodza legionu, I każdego z nich opis zwycięstwa, lub zgonu.

Śpiesznie powiedział urzędnikowi swe imię i nazwisko. Grymas pocieszny wykrzywił twarz tego ostatniego, i wykrztusił z trudnością: Dziez-Dzier... Cornment? Ècrivez, monsieur, sil vous plait! podał kartkę Dzierżymirskiemu. Roman posłusznie napisał swe nazwisko.

Gdy doktor Mortimer wymienił mi pańskie nazwisko; domyśliłem się odrazu, że pan Sherlock Holmes wziął w swoje ręce sprawę i że pan tu przybyłeś z jego ramienia. Rzecz naturalna, że chciałbym się dowiedzieć, co pan Sherlock Holmes o tem myśli. Nie potrafię pana objaśnić w tym względzie. Czy zamierza odwiedzić naszą okolicę?

Do obrania tego zawodu skłoniła go znajomość, zawarta w drodze powrotnej z nauczycielem suchotnikiem, niejakim Fraser. Weszli w spółkę. Dopóki Fraser żył, szkoła szła dobrze i prowadzona była z poczuciem obywatelskich obowiązków, ale po jego śmierci zyskała jaknajgorszą opinię, as wreszcie okryła się hańbą. Vandeleur uznał za stosowne zmienić nazwisko.

Słowo Dnia

gromadką

Inni Szukają