United States or Belize ? Vote for the TOP Country of the Week !


Napięcie pozy, sztuczna powaga maski, ironiczny patos drży na tym naskórku. Ale dalecy jesteśmy od chęci demaskowania widowiska. Wbrew lepszej wiedzy czujemy się wciągnięci w tandetny czar dzielnicy. Zresztą nie brak w obrazie miasta i pewnych cech autoparodii.

Łzy w téy mierze niepłatné: gdy raz duszá ćiáłá Odbieży, prózno czekáć, by sye wróćić miáłá. Ale człowiek nie zda sye praw szcześćiu w téy mierze, Ze szkody pospolićie tylko przed sye bierze: A tego baczyć niechce, áni miéć w pámięći, Co mu téż czásem pádnie wedle iego chęći.

Wszak on wraca tak codziennie, wraca późno a ona czeka nań i zimą i latem skurczona przy szybie, pełna niewytłomaczonej chęci ujrzenia go powracającego. Zegary miejskie biją w pół do trzeciej. Na twarzy Józi płyną dwie wielkie, gorące łzy zamiast serca, czuje że jej się otwiera rana... rana ta piecze, boli, pali jakby zarzewie... A wynędzniałe usta szepczą: Boże!... niech koteczek wróci!...

W zapomnieniu pieszczoty jestestwa ich drgały uczuciem, a huczący głos dzwonu zdawał się bardziej jeszcze kojarzyć ich ze sobą... Łączył się sam niby z ekstazą ich pocałunku, a usuwając z niego zarazem pierwiastek zmysłów poziomy wznosił dusze Romana i Oli w nadziemskie gdzieś strefy, uszlachetniał, budził w nich jakieś chęci i pragnienia i przypinał skrzydła do lotu i rozszerzał piersi i kazał się modlić pokornie...

Jesteś pan ostrożny. To się chwali! rzekł Stapleton a ja zostałem ukarany za natręctwo i nie ponowię już propozycyi, uczynionej ze szczerego serca i w najlepszej chęci. Doszliśmy do ścieżki, wiodącej przez piaski i trzęsawiska. Na prawo sterczał odłam skały; po za nią, w pewnej odległości, unosił się dym z komina. Ta ścieżka prowadzi do Merripit-House rzekł Stapleton.

Ach, bo ileż schowanej zręcznie złości, tłumionych chęci sponiewierania rodziny jej i Oli, jej samej, ile wreszcie jadowitego fałszu kryło się w duszach tych wszystkich oto dzisiejszych jej światowych pseudo-przyjaciół i gości!..

*Romeo.* Niechże ich usta czynią to, co ręce; Moje się modlą, przyjm modły ich, przyjmij. *Julia.* Niewzruszonymi pozostają święci, Choć gwoli modłom niewzbronne ich chęci. *Romeo.* Ziść więc cel moich, stojąc niewzruszenie, I z ust swych moim daj wziąć rozgrzeszenie. *Julia.* Moje więc teraz obciąża grzech zdjęty. *Romeo.* Z mych ust? O! grzechu, zbyt pełen ponęty!

Halina moja, co w ubogim bycie Przepracowała dotąd ze mną życie, Nie wierzy słońcu, które niespodzianie Przed nasze teraz zabłysło mieszkanie; Na stan jej nizki wysoka jagoda, Nie dla sieroty jest kmiecia zagroda; Bo nie ma ojców, ani przyjacieli, Aby o wianie dla niej pomyśleli. Przeto, młodzieńcze! niech cię Bóg poświęci Za dobre serce i życzliwe chęci!

Słowo Dnia

obicia

Inni Szukają