Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !
Zaktualizowano: 14 czerwca 2025
Ja bronię się ponętom, ona i nadzieje Chce odstraszyć, co chwila brząkając kajdany, Któremi ręce związał nam los opłakany. Nie wiémy sami, co się w sercach naszych dzieje. Jestże to ból? lub roskosz? gdy czuję ściśnienia Twych dłoni, kiedy z ustek zachwycę płomienia, Luba! czyż mogę temu dać imię cierpienia?
Noc wiosenna, cicha, przez otwarte wszystkich apartamentów okna, zajrzała w swej gwiaździstej szacie do salonów Dzierżymirskich. Ciepłym, rzeźkim powiewem zmieszała się ona z pozostałą tu wonią perfum, potu ciała i oddechów ludzkich, tchnieniem swem dotknęła głów siedzących w zacisznym buduarze Romana i Oli.
On ze swojej strony, jak to sam spostrzegłeś, dokładał wszelkich starań, aby sir Henryk nie objawiał i nie wynurzał swych uczuć... Powtarzam ci: ta piękna dama jest nie siostrą, lecz żoną Stapletona. Więc czemuż ta komedya? Stapleton przewidywał, że ona może mu oddać usługi w charakterze osoby wolnej. Wszystkie moje posądzenia ożyły.
Przechyliwszy się przez poręcz, opuściwszy głowę, z której wiatr strącił mi kapelusz, trzymałem się prętów baryery i nie mogłem spuścić oczu z rzeki. Kocham i boję się tej głębi. I dla tego że wiem, że kiedyś muszę się w nią rzucić, że wiem, że woda ta jest zimna, dławiąca, duszna trzymałem się rękami mostu i patrzyłem z zachwytem i dreszczem. Śmierć w wodzie... tak, ona czeka mię na pewne.
Młody człowiek, uderzywszy gniewnie konia butami i spicrutą, pochwycił cugle, i pomknął dalej... Że też im nigdy nie zbraknie tematu do rozmowy! mruknął. Obecność ciągła Topolskiego przy Oli gniewała niepomiernie młodego plenipotenta. Znał on, jak wiadomo, dzisiejszą dziedziczkę Gowartowa od lat blisko dziesięciu. Dziewczęciem jeszcze podobała mu się ona bardzo.
Trzeba posłać po szynkę koniecznie, choćby się miał rozgniewać, zresztą, ona wie, że koteczek pokrzepić się musi, wszak większe pół dnia w biurze pracuje! A, wiadomo, biuro strasznie zdrowie niszczy. Podobno nawet suchoty sprowadza... Nie!... Bóg by nie był tak nielitościwy i nie zabrałby jej koteczka nie nawiedziłby go tak strasznem cierpieniem.
Na białym obrusie rozstawiono filiżanki a stary ojciec upominał pokojówkę: A uważaj, aby samowar gotował się dobrze, bo pani pewno zmarznięta powróci... A matka układała sucharki, chowając lepiej lukrowane na spód, aby tylko dla Żabusi się zostały. Zimno jest, gdzie też ona tak długo bawić może? wyrzekł wreszcie mąż.
Ciągle stękała, chorując już od lat czterech, zaraz po urodzeniu nieżywej dziewczynki. Doktór mówił, że to anemia, ale ona nawet w części nie powiedziała doktorowi, co i gdzie ją boli. Poco? lekarstwa drogie a ledwo koniec z końcem ściągnąć można... Wprawdzie koteczek jest niewybredny, je, co mu podadzą nawet ją samą do oszczędności zachęca.
Wiadomo było po co się po cieniu słania, od czasu do czasu tylko pod latarnię podchodząc; dzieci małe znały ją nawet i palcem wskazywały, mówiąc z przedwcześnie rozwiniętą złośliwością: Małpa! idzie małpa!... Ona wygrażała im tłustą czerwoną pięścią i rzucała gradem łupin od orzechów, których miała zawsze pełne kieszenie.
Ach, ten stary, pożółkły romans roku, ta wielka, rozpadająca się księga kalendarza! Leży ona sobie zapomniana gdzieś w archiwach czasu, a treść jej rośnie dalej między okładkami, pęcznieje bez ustanku od gadulstwa miesięcy, od szybkiego samorództwa blagi, od bajania i marzeń, które się w niej mnożą.
Słowo Dnia
Inni Szukają