United States or Chile ? Vote for the TOP Country of the Week !


Od pewnego czasu upodobał sobie wyrazkurtyzana” i szastał nim na prawo i lewo, wsłuchując się w dźwięk tego teatralnego słowa. Zresztą ciągnął dalej, paznogcie sobie oglądając życie trzeba brać jak jest! Kobieta jest przyjemnem narzędziem rozkoszy i miłą rozrywką. Tylko... Tu składał ręce jak do modlitwy.

Ach któż da piersi dzieciątku? Ach! gdzie ty, Krysiu, ach, gdzie ty?” „Tu jestem, w rzece u spodu, Cichy mu głos odpowiada, Tutaj drżę cała od chłodu, A żwir mi oczki wyjada. „Przez żwir, przez ostre kamuszki Fale mnie gwałtowne niosą; Pokarm mój: koralki, muszki, A zapijam zimną rosą.” Lecz sługa, jak na początku, Tak wszystko woła: „Niestety! Ach, któż da piersi dzieciątku?

Teraz miejsce przed wielkim ołtarzem opustoszało zupełnie, wszyscy cisną się do drzwi wchodowych, zgorączkowani, podnieceni sceną, jaka wybuchnie za przybyciem państwa młodych. Tu i owdzie stają na ławkach, zwłóczą z kątów krzesła, czepiają się chorągwi.

Pan niechaj do pałacu wraca, I wyśpi się, bo jutro będzie wielka praca; Pan spać lubi, już późno, drugi kur już pieje; Ja tu będę pilnować zamku rozdnieje, A ze słoneczkiem stanę w Dobrzyńskim zaścianku.

Płaci, płaci, płaci jeszcze, Kto nawiedzi święte miejsce, Kto nawiedzi obraz czysty, W niebie odpust wiekuisty.” Czterech zbójców przyleciało, Obraz święty szarpać chciało, „Stójcie zbójcę, nie szarpajcie, Bo tu marnie wyginiecie.” A zbójce się tak polękali, Aże krzyżem popadali. A tam w piekle karę dają, Octem, żółcią napawają. A tam w piekle ścielą łoże Ostre brzytwy, szydła, noże .

Ależ naturalnie! potwierdziła szybko Ola, widząc, Topolski milczy dyplomatycznie. Cioteczka zaziębi się, jak pozostawimy tu dłużej, a sama do domu tak rychło nie pójdzie... Po chwili, łódź stanęła u brzegu. Ciotuniu, jesteśmy.. żywo krzyknęła Ola, i wysiedli wszyscy.

Lecz tu w kościele, przed ołtarzem oświetlonym jarząco, w chłodnej atmosferze świątyni jakaś moc wstępuje w nią powoli, lecz moc to jakaś dziwna, jakby boleść jej umniejszająca. Nie modli się a przecież zda jej się, że ktoś dokoła niej szepcze modlitwy, pacierze... Nie modlitwy to jednak szepczą dokoła, tylko żarty, uwagi, słowa ciekawości.

Tam ziemia uboga, ciągłej wymaga i drogiej podniety, nam dobry Bóg nie poskąpił szczodrości swej darów, a nie poskąpił ani ziemi, ani ludziom a my biedni przecie! To trzecia, to bardzo zasmucająca różnica! Czemuż tak? kiedy wszystkie warunki u nas, by ludzie żyli dostatnio? Otóż tu źródło naszej niedoli, tu rada potrzebna.

Na widok tego pomyślałem sobie: Komuby była potrzebna trucizna, Której w Mantui sprzedaż gardłem karzą, Niechajby przyszedł do tego hołysza, On-by dostarczył mu jej. Myśl ta była, Niestety! wróżbą mej potrzeby własnej; Sam w niej dziś jestem i tenże sam człowiek Z potrzeby będzie musiał jej zaradzić. Jeżeli się nie mylę, tu on mieszka; Z powodu święta kram jego zamknięty. Hej! aptekarzu!

Oddychając zatem pełną piersią swobodny wyjeżdża do dóbr swych "krzyżyk na świśniętym pugilaresie postawiwszy" jak powiedzieliby bracia nasi, Litwini... Tu pan Emil przerwał opowieść raz jeszcze, zapalił na nowo zgasłe cygaro i kończył. Od tej chwili minęło lat ośm, a tych dwoje nie widziało się wcale. Skończyłem... Ładyżyński odetchnął i umilkł.

Słowo Dnia

zarysowała

Inni Szukają