United States or Guatemala ? Vote for the TOP Country of the Week !


Muszę dzieci chować, z żoną żyć, z ludźmi handlować, myśleć, działać. Zabijałem matkę, lecz bez przelewu krwi nikt, nawet Bóg mnie za to nie ukarze: zabiłem Pułkowskiego w sądzie wszyscy mnie za to pochwalą. Kodeks milczy i serca moich bliźnich milczą. Nie jestem więc w więzieniu. A że ten okruch duszy zdrowej, który mi pozostał, nie wyplątał się z kajdan i idzie drogą innych nie jestem szaleńcem.

Mogęż czem lepszem zadość ci uczynić, Jak, że ręką, co zabiła ciebie, Przetnę dni tego, co był twoim wrogiem? Przebacz mi, przebacz, Tybalcie! Ach, Julio! Jakżeś ty jeszcze piękna! Mamże myśleć, Że bezcielesna nawet śmierć ulega Wpływom miłości? że chudy ten potwór W ciemnicy tej cię trzyma jak kochankę?

Znalazłeś go? Mów. Przed nami stał wystraszony posługacz, Niemiec. Nie znalazłem odparł głosem drżącym. Szukałem wszędzie, ale zginął bez śladu... Słuchaj: jeżeli ten but nie znajdzie się przed wieczorem, powiem zarządzającemu i wyprowadzę się z hotelu. Znajdzie się! Obiecuję, że znajdzie się. Pamiętaj! Przepraszam cię, panie Holmes, za scenę.

Pozbawiony wszelkiego poparcia, bez uznania z naszej strony bronił ten mąż przedziwny straconej sprawy poezji. Był on cudownym młynem, w którego leje sypały się otręby pustych godzin, ażeby w jego trybach zakwitnąć wszystkimi kolorami i zapachami korzeni Wschodu.

Z dala odzywało się jednostajnie, co sekund kilka, uderzenie kul na bilardzie zajętego wciąż karambolami pana Emila... I Topolski, flirtując tak dyskretnie z Olą, podsycającą półsłówkami słów jego igraszkę, od czasu do czasu wysyłał spojrzenie przelotne na wywiady, czy pan Emil przypadkiem nie wraca; lecz ten nie myślał o tem wcale. Widząc to, Topolski przysunął się bliżej do młodej kobiety.

*Romeo.* Na skrzydłach miłości Lekko, bezpiecznie mur ten przesadziłem, Bo miłość nie zna żadnych tam i granic; A co potrafi, na to się i waży; Krewni więc twoi nie trwożą mię wcale. *Julia.* Zabiliby cię, gdyby cię ujrzeli. *Romeo.* Ach! więcej groźby leży w oczach twoich, Niż w ich dwudziestu mieczach: patrz łaskawie, A będę silny przeciw ich gniewowi.

Śluz tam 18, wszystkie murowane z ciosa i cegły wodotrwałej, mostów zwodowych 14, zwyczajnych 65; najmniejsza szerokość kanału 42 stóp; najmniejsza głębokość wody stóp pięć; a cały ten kanał 14 mil długi kosztował przecie *tylko* dziesięć miljonów złotych polskich, czyli dwa i pół miljonów fl. austryackich.

Krawat ten był tani, podszyty perkalem, kupiony z wystawy ubogiego sklepu na jakiejś oddalonej uliczce. Mężczyzna, który go nosił, był biedny i był bezwątpienia aktorem, bo na atłasowym węzie świeciły się żółtawo-różowo plamy szminki.

Doktor Mortimer skończył czytać niezwykłą opowieść, nasunął na oczy okulary i spojrzał na pana Sherlocka Holmes. Ten ziewnął i rzucił papierosa w ogień. No i cóż? rzekł. Czy historya ta nie jest interesującą? Zapewne, dla zbieracza starych legend i baśni. Doktor Mortimer wyjął z kieszeni gazetę. A teraz, panie Holmes rzekł pokażę panu coś aktualniejszego.

To podobieństwo, ten pozór, ta nazwa uspokaja nas i nie pozwala nam pytać, kim jest dla siebie samego ten twór nieszczęśliwy.

Słowo Dnia

zarysowała

Inni Szukają