United States or Trinidad and Tobago ? Vote for the TOP Country of the Week !


Złocista kapa księdza migała po nad głowami ludzi. Głuchy szmer niechęci i gniewu przebiegał szeregi. Jakto? nie będzie skandalu? cóż sobie myśli ta głupia dziewczyna, zwodząc ludzi w ten sposób?... e! kto wie to pewnie jakaś ulicznica, to dziecko, kto wie, czy to pana młodego, skoro ona nie śmie do oczów mu stanąć... Tak! tak!... taki porządny mężczyzna wie, co robi, jeśli porzuca.

S tobą tylko szczęśliwy, s tobą, moja droga; Bogu chwała, że taką zdarzył mi kochankę, I kochance, że uczy chwalić Pana Boga. Luba! ja wzdycham, pamięć niebieskiéj pieszczoty Trują mi okropnego rozmyślania chwile. Ach! może serce twoje, co cierpiało tyle, Może, boję się wyrzec, pustoszą zgryzoty.

Wracając wieczorem z Coombe-Tracey, spuścił psa z łańcucha, posmarował go fosforem i przyprowadził do furtki, wiedząc, że stary gentleman zjawi się przy niej od strony pałacu. Pies, poszczuły przez swego pana, przeskoczył przez furtkę i ścigał biednego baroneta; ten uciekał aleja, widzów, wołając o pomoc. Pies biegł trawnikiem, baronet aleją żwirową; dlatego pozostały tylko ślady jego kroków.

Czyś go widział? Nie. Skąd wiesz o nim? Mówił mi Seldon przed tygodniem. Tamten ukrywa się także, ale, o ile mogę zmiarkować, nie jest więźniem. To mi się wcale nie podoba... dodał tajemniczo. Słuchaj, Barrymore rzekłem. Przybyłem tu w interesie twojego pana. Powiedz mi otwarcie: co ci się nie podoba? Wahał się, jak gdyby żałował swego odezwania, lub nie mógł znaleźć słów do wyrażenia myśli.

Kobieta uśmiechnęła się ironicznie. To mieszkanie nieodpowiednie dla pana, wyjść proszę!... Wyciągnęła drżącą rękę w kierunku drzwi. Seweryn stał jednak ciągle, zmieszany, z oczyma spuszczonemi w ziemię. Wyjść proszę! powtórzyła kobieta. Lecz on, powoli, nieśmiało wzrok swój od ziemi oderwał i na chłopca stojącego koło łóżeczka przeniósł. To... on? zapytał cichym, ledwie dosłyszalnym głosem.

Nazywał zawsze "gnębicielką i pierwszym stopniem do histeryi i neurastenii." Jeżeli nie dla mnie nachylił się w tej chwili Topolski ku siedzącej obok Oli to niech zagra pani dla pana Emila za to, że nam ciągle swem towarzystwem przeszkadzał... Przeszkadzał?.. w czem? spytała Ola, z uśmiechem i zalotnem błyśnięciem oczu.

Każda wyobrażała sobie, że czyni raważe pomiędzy czarną kohortą mężczyzn, którzy w swych frakach, jak stado nagle spłodzonych karawaniarzy, stali w przeciwnym kącie salonu, lub włóczyli się po przyległych pokojach, obmawiając panny lub stambułki księcia pana, za olbrzymie podkowy drewniane, zamiast szpicrut i rajtpejczów zatknięte. „Gołąbkijednak były niespokojne.

Czarci ustąpcie, bo nie o was rada . Czarci ustąpili, zawołalibiada!” O sędzio sprawiedliwy! Narodził się Jezus u Matki świętościwéj. O Matko świętościwa, Jeszczem ci takiéj męki nie widziała, Jak teraz widzę. Do krzyża przybitego, Octem, żółcią napojonego! Ą cóż to ta w mojém sercu czuję, Że kapłan Pana Jezuska piastuje. Piastujże, piastuj na wieki wieków. Amen.

Och, jakiż poeta z pana! zauważyła, z uśmiechem, Ola i umilkła, poczem jednak dorzuciła całkiem poważnie: Aczkolwiek mnie osobiście na razie myśl ta do głowy nie przyszłaby może, gdybym się tam znajdowała na pańskiem miejscu, rozumiem jednak i odczuwam doskonale...

Pótemu kozą ti przełożoni Kaszeb vjęlgą xęgę Kaszebską przenjesc e Pana mjono e przezvjstko zapjsac; a tej dadzą trębje e strzelac na vivat; nawóstatku pórpovadzą wónj Vpana do vęgorza, co leżi na lencuchu wurzeszoni e codzen dva kórce słode póżero e beczkę pjva vepijo. Jak to vszetko wódpravj, tej mdzesz Vpąn Fein-Kaszebą. P. A trzeba od tego płacjć?

Słowo Dnia

przestaniem

Inni Szukają