United States or Haiti ? Vote for the TOP Country of the Week !


Był to ostatni już dzień pobytu ich w Wenecyi, wyjeżdżali nazajutrz, żegnając dziś po raz ostatni urocze miasto pamiątek. A żegnali je sumiennie. Zwiedziwszy bowiem kilka nieznanych sobie jeszcze kościołów, po raz wtóry obeszli wszystkie miejsca, dokąd zachęcało ich do powrotu wspomnienie zoczonego tam piękna.

Dezydery Otockiej, u księstwa Pilanich... Zastałem tam wiele bardzo osób i wszędzie opowiadałem, naturalnie en long et en large la nouvelle du jour, co należy, o Romanie i Oli bref, Januarek powinien być kontent ze mnie: wykryłem, jak, co i dokąd wyfrunęła mu jedynaczka, teraz znów my z panią marszałkową tuszujemy za młodą parą ślady, z kunsztem prawdziwie artystycznym...

Rzuciwszy opodal kapelusz i podróżna torebkę, usiadł wygodnie na fotelu i spokojnym już zupełnie głosem zapytał: No, więc cóż, na Boga, stało się z Olą? wyjechała dokąd?... Zmęczonym pewnie jesteś i głodnym przerwała bratu Melania może kazać dać ci herbaty, przekąski?... i mówiąc to, przycisnęła guzik elektrycznego dzwonka.

Uspokojony, Dzierżymirski złożył list i schował go do kieszeni; pod wpływem jednak ostatnich słów pisma, zawrócił, przestąpił raz jeszcze próg gmachu poczty, i kupiwszy pocztówkę z widokiem, napisał szybko, odręcznie, przyjacielowi swemu kilka słów szczerego podziękowania, z prośbą o dalsze wiadomości, podawszy adres "Vevey", dokąd zamierzał z Olą udać się nazajutrz.

To jedźmy, nie sądziłam nigdy, by już tyle czasu minęło... O czemże tak dumała moja pani? zapytał Roman, z uśmiechem. A ty? odpowiedziała pytaniem Ola. 0... ja?.. nic ciekawego odparł pośpiesznie Roman, i jakby pragnąc, by powtórnie nie pytano go o to samo, odwrócił się szybko do gondoliera, informując go, dokąd ma ich zawieźć.

Marka grały promienie słońca, u stóp zaś Campanili, dokąd zmierzali Dzierżymirscy, i przed kościołem, pośrodku placu, gruchały i latały setki gołębi, karmionych ręką publiczności. Zapłaciwszy za wejście, Roman i Ola powoli zaczęli wstępować na górę.

Odwróciłem się od rzeki i zacząłem sam pytać: A pan dokąd idzie? Do roboty. To pewnie już będzie szósta? Jest szósta. Wreszcie! Tak, musiała być już szósta, bo spostrzegłem dopiero, że żółknie zlekka wschodnia strona nieba. Rozmowa się urwała. Przechodzę przez Boul. Mich'. Panu zdaje się nie dobrze niech Pan idzie ze mną. Nie, ja wolno chodzę; lubię sam chodzić.

Płaczcie, moje panie, nad losem własnym, widząc nędzę materii więzionej, gnębionej materii, która nie wie, kim jest i po co jest, dokąd prowadzi ten gest, który jej raz na zawsze nadano. Tłum śmieje się. Czy rozumiecie straszny sadyzm, upajające, demiurgiczne okrucieństwo tego śmiechu?

Towarzyszysz mi, Watson?... zapytał z widocznym niezadowoleniem. To zależy od tego, dokąd pan idzie; jeżeli na łąkę i bagno, pójdę z panem. Właśnie tam podążam. Wszak pan wie, co mi polecił Holmes... Przykro mi, że się panu narzucam, ale nie mogę puścić pana samego na trzęsawiska. Sir Henryk położył mi rękę na ramieniu.

Czyś w mgle potracił kolana? „Czyś snem pomiażdżył swe nogi? „Po coś mię brał na barana, „By zgubić drogę w pół drogi? „Czemuś łbem utkwił na cieniu? „Z trudem w twych barach się mieszczę! „Ciekawym, wieczysty leniu. „Dokąd poniesiesz mnie jeszcze?”

Słowo Dnia

obicia

Inni Szukają