United States or Afghanistan ? Vote for the TOP Country of the Week !


Nieraz w ciszy samotnych wieczorów z długiego udręczenia rozdartej miłości zostawało mu tylko to poczucie braku, świadomość mętna, że czegoś niema, czegoś, co może życiem jest, marzeniem, szczęściem, snem, lub może.. jej postacią. Wtedy wszystko, co posiąść można wydawało mu się tak lichem i śmiechu wartem, że drwić mu się chciało z całego życia swego, z zabiegów różnych, nadziei i dążeń.

I gdy się wijesz wzdłuż moich nóg, Łbem uderzając o łoża próg. Piersi ci chylę, jak z mlekiem dzban! Nie żądam skarbów, nie pragnę zmian. Słodka mi śliny wężowej treść, Bądź nadal gadem i truj i pieść! Ocknął się rycerz, snem zatrwożony, Mówi po ciemku do swojej żony: „Sen miałem, jakom zwykł, „Był tu, był tam i znikł.

Nie smuć się do śmierci po zgonie Ojczyzny twojéj... Ani płacz myśląc że jéj nie zobaczysz; wszystko jest snem smutnym. Gdy tak mówił, usłyszał Anhelli stąpanie po śniegu i rzekł: ktoś nadchodzi? czy to śmierć stąpa głośno? Lecz był to ren, który stanąwszy nad umierającym panem, zadziwione oczy napełnił wielkiemi łzami; i odwrócił się od niego Szaman płacząc.

Wkrótce w borze rozległy się głośne ujadania psów, i Krasnostawski, opędzając się od natarczywych kundli, wchodził do małej chatki leśniczego... W chałupie panowała cisza. Rozciągnięty na ławie, spał snem sprawiedliwego mężczyzna, w sile wieku, barczysty, ubrany w kurtę myśliwską; dubeltówka leżała opodal, w kącie drzemał pies legawy.

Bo oto byłem przy niéj jak ptak swojski co się boi; i nie wziąłem nawet pocałowania od jéj ust koralowych, choć byłem blisko; jak gołąb mówię siedzący na ramieniu dziewczyny. Dziś już to snem jest. Oto szafirowe niebo i gwiazdy białe patrzą na mnie: sąż to gwiazdy te same które mnie widziały młodym i szczęśliwym?

Bo rzecz zaiste dziwna... Setki zdarzeń, tysiące ludzi przemknęły, jak w kalejdoskopie, w życiu Romana, a tajemnica jego odległego "wczoraj", pozostała nadal tajemnicą... Nikt jej nie odkrył, nikt nie przypomniał. O właścicielu dwudziestu siedmiu tysięcy głucho i cicho było, jakby fakt ten cały był li tylko snem strasznym, zaklętą bajką z tysiąca i jednej nocy!

Czyś po śmierći tám poszłá kędyś piérwéy byłá, Niżeś sye ma ćiężką żáłość urodźiłá? Gdźieśkolwiek iest, iesliś iest, lituy méy żáłośći, A nie możeszli w onéy dawnéy swéy całośći, Poćiesz mię, iáko możesz: á staw sye przedemną Lubo snem, lubo ćieniem, lub márą nikczemną. Frászká cnotá, powiedźiał Brutus poráżony: Frászká kto sye przypátrzy, frászká z káżdéy strony.

To więc tak ranne twe przybycie zdradza Jakiś niepokój, któremu snu władza Ulec musiała. Czy tylko się kładłeś? Możeś do łóżka i nie zajrzał? *Romeo.* Zgadłeś; Błożej niż w łóżku przeszły mi godziny. *O. Laurenty.* Grzeszniku, pewnieś był u Rozaliny. *Romeo.* U Rozaliny? Nie, ojcze; to imię W pamięci mojej wiecznym snem już drzymie. *O. Laurenty.* Brawo, mój synu! Lecz gdzieżeś to bywał?

Dziś w naszego spotkania rocznicę Pozawrzemy szczelnie okiennice, By powtórzyć wśród nocnej ciemnoty Dawne nasze, najpierwsze pieszczoty. Dawne słowa z dni pierwszych kochania, Chociaż każde dziś ustom się wzbrania, Każde snem się nieśmiałym kolebie, Nas niepewne i niepewne siebie. Lecz, stłumiwszy nieufność rozsądku, Powtórzymy wszystkie od początku.

Słowo Dnia

gromadką

Inni Szukają