United States or British Virgin Islands ? Vote for the TOP Country of the Week !


Tyle razy spotykał tutaj i za każdym razem odnosił to wrażenie, że ona nie jest właściwie piękna, ani nawet może ładna, ale właśnie śliczna: tak jakoś dziwnie zestrojona z przyrodą, która ich otaczała, tak jasna, jak jasnem jest światło, i tak uśmiechnięta, jak uśmiecha się błękit, i tak nęcąca, jak nęci sina dal przezroczej przestrzeni, i tak nieprzeparcie pociągająca, jak ciągnie zieleń lasów i szmer strumieni.

O szóstej godzinie po południu miasto zakwitało gorączką, domy dostawały wypieków, a ludzie wędrowali ożywieni jakimś wewnętrznym ogniem, naszminkowani i ubarwieni jaskrawo, z oczyma błyszczącymi jakąś odświętną, piękną i złą febrą. Na bocznych uliczkach, w cichych zaułkach, uchodzących już w wieczorną dzielnicę, miasto było puste.

Ola, była to dusza obdarzona zarówno, jak i on, wykwintnem poczuciem piękna i niezmierną wrażliwością na dzieła sztuki, zgrzytów pod tym względem pomiędzy nimi nie było wcale dopełniali się wzajemnie. Poczekaj, kochanie odezwał się znów Roman spożyjemy sobie parę brzoskwiń... Mam ogromne pragnienie, a ty?...

Zbliżyłem się do łóżek; żona spala. Długie opuszczone rzęsy nadawały uśpionej twarzy wyraz rozkosznego skupienia. Już dawno nie wydała mi się tak piękną. Umyślnie rozbierałem się jak najciszej.

Roślina w ziemi, ryba w wodzie żyje; Miło, gdy piękną treść piękny wierzch kryje; I tem wspanialsza, tem więcej jest warta Złota myśl w złotej oprawie zawarta. Tak więc z nim wszystką jego właść posiędziesz I w niczem sama ujmy mieć nie będziesz. *Marta.* Ujmy? Ba, owszem przyrost, boć to przecie Zawżdy z mężczyzną przybywa kobiecie. *Pani Kapulet.* Chceszże go? powiedz krótko, węzłowato.

A w salach tych milczących, wielkich, unosił się jakby nadprzyrodzony jakiś duch idei piękna, zaklęty, olbrzymi i brał despotycznie w posiadanie każdego, kto korzył się przed kultem sztuki, czyja dusza, drgnieniem zachwytu, wyciągała w ekstazie ku jej nieśmiertelnemu czarowi pragnące swe ramiona!

Każdą noc prawie, o jednej porze, Pod tym się widzą modrzewiem. Młody jest strzelcem w tutejszym borze, Kto jest dziewczyna? ja nie wiem. Zkąd przyszła? darmo śledzić kto pragnie; Gdzie uszła? nikt jej nie zbada: Jak mokry jaskier wschodzi na bagnie, Jak ognik nocny przepada. „Powiedz mi, piękna, luba dziewczyno, Na co nam te tajemnice? Jaką przybiegłaś do mnie drożyną?

I Dzierżymirski przystawał ciągle... Zachwycał się niejednym obrazem, ustępującym może innym, pod względem piękna, lecz przemawiającym żywiej do indywidualnego jego poczucia i pojęcia sztuki.

Już na ulicach i w magazynach jaśniały rzęsiście światła, gdy w dwie godziny później wysiadał z tegoż pojazdu przed piękną kamienicą w śródmieściu, a odprawiwszy swój kawalerski ekwipaż, skierował się w bramę czteropiętrowego domu, gdzie na pierwszem piętrze zajmował eleganckie, z trzech pokoi, mieszkanie.

Krasnostawski pochylił głowę, ująwszy w dłonie. Jakiś bunt mimowolny podnosił się w nim przeciwko życiu, losowi i ironii jego. Po co tu przybył lat temu kilka, po co przywiązał się do tego cudzego kątka ziemi, po co tak gorąco ukochał Olę? Dlaczego to wcielenie wdzięku, czaru, wiosny, miłości i piękna, w osobie tej kobiety, stanęło, jak cień niepochwytne, na drodze jego życia?..