Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !

Zaktualizowano: 27 lipca 2025


Ręce jej drżały, a oczy często mgła zasłaniała. Zrobiła się dumną i nieraz w szynku chwaliła sięuczciwąrodziną, z której pochodziła. Pieniądze Wicka chowała święcie i od czasu do czasu drogę bratu zabiegała, zapytując, czy oddać ma złożone w kącie swej izby papierki?

Wziął pergamin, w ręku zważył, Znowu nań zezem poziera, Znowu czytał i odczytał, Znowu zważył, znowu zmierzył, Kułakiem o stół uderzył, Westchnął, mruczał, zębem zgrzytał, Ręce nad czoło zakłada... Skoczył raptem i w zapędzie Machnął ręką: „Niech tak będzie!” Znowu umilkł, znowu siada, Znowu myśli, znowu wstaje, Znowu chodzi, znowu siada. Niech go za to nikt nie łaje, Bo z djabłami rzecz nielada.

Ślicznie wywijał on koniem; pieszych witał skinieniem głowy, z kawalerzystami ściskał się za ręce, a pięknym damom, stojącym w oknach, posyłał wdzięczne pocałunki. Wszystkie oczy zwróciły się ku niemu; mężczyźni klaskali, kobiety uśmiechały się w milczeniu; a piękny krakus stał się bożyszczem chwili.

Reforma wymagała na razie znacznych wydatków: Ręce darme trzeba było bez zwłoki zastąpić najmem, darmy zaciąg kupionym, obszar usilnością, rutynę nauką!

Julusiek porwał z tacy filiżankę i zbliżył się z nią do nauczyciela. Napij się pan herbaty! mówił, pakując się na kolana Wentzlowi wyglądasz pan jak śmierć angielska... pij pan... I potrącił filiżankę, wylewając gorący płyn na ręce i tużurek Wentzla. Potem powiedzą, żeś się pan u nas zagłodził... dodał, wykrzywiając się jak stary pajac. Pan Wentzel ujął filiżankę i oglądał się za łyżeczką.

Życie nie miało dlań już żadnych tajemnic, zakosztował wszystkiego i od lat pięciu czepiał się spódnic kobiecych, pełen przewrotnej żądzy, z której sobie doskonałą zdawał sprawę. Doszedłszy do lat piętnastu, był przeżytym i znudzonym starcem, gdy wracał do domu nad ranem, twarz jego miała odcień ziemisty a oczy czerwone i spuchłe. Ręce mu drżały, kąciki ust miał wiecznie zaślinione.

Czekasz z dłonią na klamce i, gdy drzwi otwiera, Tulę dłoń, co jeszcze ma chłód klamki w sobie, A ty wzamian przyciskasz moje ręce obie Do serca, które zawsze u drzwi obumiera. Wchodzę ciszkiem, jakgdyby krok każdy knuł zbrodnię, Między sprzęty, co dla mnie sprzętami czarów. Sama ścielesz swe łóżko według swych zamiarów, By szczęściu i pieszczotom było w niem wygodnie.

W ręce trzymała szynkę zawiniętą w papier, i w niemem uwielbieniu spojrzawszy na męża, stanęła, przyciskając szynkę do piersi. Wydawał się jej w tej chwili tak piękny, tak elegancki, tyle od niej wyższy i dystynkcyą i rozumem i pięknością że wciąż stała zapatrzona w swoje bóstwo, fryzujące sobie teraz wąsy maluchnem rozgrzanem żelazkiem.

Ta sama materia ciała, ścięgien i pomarszczonej twardej skóry, ta sama twarz wyschła i koścista, te same zrogowaciałe, głębokie oczodoły. Nawet ręce, silne w węzłach, długie, chude dłonie ojca, z wypukłymi paznokciami, miały swój analogon w szponach kondora. Nie mogłem się oprzeć wrażeniu, widząc go tak uśpionego, że mam przed sobą mumię wyschłą i dlatego pomniejszoną mumię mego ojca.

Pobłądziwszy zaś samotnie po alejach ogrodu, w pół godziny później wychodzili z niego, ochoczo i żwawo, na pustą ulicę, trzymając się pod ręce, po przyjacielsku już zupełnie. Młody pan plenipotent gowartowski skinął na stojące opodal "gumy", kazał stangretowi podnieść budę, wsiadł do powozu razem z piękną nową znajomą, rzucił adres i pojechali...

Słowo Dnia

obrazami

Inni Szukają