Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !
Zaktualizowano: 10 czerwca 2025
Domyśliłem się odrazu, że to jest miss Stapleton, bom słyszał o jej niepospolitej urodzie. Jakoż nawet w stolicy taka piękność musiałaby zwrócić uwagę a olśniewała wprost na tem pustkowiu. Byłem tembardziej zdumiony, że miss Stapleton stanowiła zupełny kontrast ze swoim bratem. O ile on był blady, szczupły, o tyle ona wspaniale rozwinięta; o ile on niepozorny, o tyle ona wytworną.
Sądzę, że możemy posunąć się jeszcze dalej na drodze przypuszczeń. Ten dar został wręczony w chwili, gdy doktor Mortimer opuszczał szpital, aby rozpocząć praktykę na własną rękę. Prawdopodobnie. Jakież mógł on zajmować stanowisko w tym szpitalu? albo lekarza ordynującego, albo studenta-praktykanta.
Wszak siedzący oto teraz przed nim młody człowiek był jednym z tych dwóch właśnie, którzy, gdy on nurzał ręce w kuszącem go swą potęgą złocie, stukaniem nagłem we drzwi izdebki wstrząsnęli nim tak silnie...
Zawstydziła się samej siebie, swego wyniszczenia, swego skromnego szlafroka i stała niezdecydowana, cisnąc wciąż papier z szynką do zapadłej piersi. Lecz on zniecierpliwił się wreszcie. No, korzystaj, kiedy pozwalam... Podniosła się więc na palce i cała spłoniona, pocałowała go w klapę od jasnego żakietu, a silna woń white rose, wydzielająca się z ubrania męża, odurzyła ją do reszty.
Pensyonarki pluły, złościły się, obrzucały go rozmaitemi epitetami, on to wszystko ze stoicyzmem znosił wiedząc, że w oczach kolegów rośnie na zjadacza serc panieńskich, na don Żuana, na kobieciarza!
Zaczęła znowu. Nie spodziewałam się już dzieci; kiedy miał przyjść na świat, pewni byli wszyscy, że przyjdzie nieżywy. Kiedy się ocknęłam po długiej nieprzytomności i ty sama, ciociu, podałaś mi go do rąk, wierzyć nie chciałam, że on mój, że żyje.
Czy on robi na tobie wrażenie waryata? Nie. Od pierwszej chwili wydał mi się nienormalnym, a teraz gotów jestem przypuścić, że mnie, albo jemu braknie piątej klepki. Słuchaj, Watson: żyjesz już ze mną parę tygodni, powiedz mi szczerze, czyś nie spostrzegł we mnie jakiego umysłowego zboczenia? Jak znajdujesz: czy mógłbym być dobrym mężem dla kobiety ukochanej? Zdaje mi się, że najlepszym.
A!... tak!... masz recht!... łajdackie pieniądze... Lecz w nim, w tym brutalnym chłopie, zbudził się cień delikatności. Nie, nie dlatego! odparł szybko lecz ja mam dosyć, schowaj je dla siebie! Ona uśmiechnęła się teraz radośnie. Schowam je dla... ciebie, Wicek! On, oddalając się i malejąc coraz więcej w przestrzeni, powtórzył prawie bezwiednie: Schowaj, Olka!
Gdybyż tylko na tem poprzestał! ale on chce podobno wytoczyć proces doktorowi Mortimer za otwarcie grobu przedhistorycznego bez pozwolenia potomków, a to skutkiem... czaszki z epoki neolitycznej, odgrzebanej w Long-Dawn. Bądź co bądź urozmaica nam jednostajność życia i wprowadza do niego trochę komicznego pierwiastku.
Na to odpowie źróbek chłopczykowi grzecznie: —Nie dziecię, to dla ciebie będzie niebezpiecznie, —Ja jeszcze nie potrafię jeźdźca nieść na sobie, —Łatwo ci więc chłopczyku jaką krzywdę zrobię! —Patrz—tuż obok się pasie stary konik siwy, —Siądź nań śmiało i mocno chwyć się jego grzywy, —On dobry, więc się na nim najeździsz do woli, —Lecz—wprzód spytaj tatusia, czy na to pozwoli!
Słowo Dnia
Inni Szukają