United States or American Samoa ? Vote for the TOP Country of the Week !


Pogodny, jasny, niósł on jednak w powiewach swych, chłodniejszych już nieco i świeższych, zapowiedź idącej wczesnej jesieni, tej czarownej, pięknej jesieni polskiej, tak zadumanej zda się i marzącej cicho, po otulonych mgłami płaszczyznach i tak pełnej porywającej sobą tęsknoty. Na jednej z głównych ulic miasta uwijano się żwawo.

Wszak on nic nie może zarzucić mojemu stanowisku społecznemu. Więc cóż ma przeciwko mojej osobie? Nie skrzywdziłem nikogo, żyłem uczciwie. A jednak nie pozwala mi dotknąć bodaj końca jej paluszków. Czy wręcz zabronił? Tak, i powiedział mi wiele innych przykrych rzeczy.

Wszak to jego wzrost i zarost i twarz nieprawidłowa, powykręcana, a jednak prawie piękna, i te usta ogromne, czerwone, jakby rozkazujące kiedy mówić zaczynały. Nie widziałem go lat tyle, a jednak niema najmniejszej wątpliwości to on. Podszedłem ku niemu, i kładąc mu rękę na ramię, zawołałem po imieniu. Obejrzał się na mnie, trochę zły na intruza, który mu przeszkadzał; nie poznał mnie.

Lewe podłużne i największe pałacowe skrzydło pali się jeszcze, płomień nadal zwycięsko sieje tam zniszczenie, prawą stronę jednak domu ugaszono już zupełnie. Z płaszczącego się tu dymu wyłaniają się teraz białawe, osmalone mury; wśród zgliszcz, już zwęglonych, pełzają jeszcze tam i ówdzie ogniste węże, całując lubieżnie, liżąc ścian poczerniałych podnóże.

Tak odczuwa, tak dobrze rozumie, tak rozzmysławia po prostu umiejętnie prowadzoną grą intrygi, flirtu tak pociąga ku sobie nieprzeparcie!... Ten jego ujmujący, niezwykły jakiś i zwodniczy wdzięk osobisty, którym tchnąć się zdaje postać jego cała, zwycięża coraz natarczywiej, uparciej... Broni się przed nim, w żart jego słowa obraca, a jednak ona, Ola, czuje, że jeśli tak samo potrwa jeszcze dłużej, kto wie, czy zdoła oprzeć mu się?..

Zapal lampę w buduarze, a gdyby kto tam przyszedł, to powiedz, żem cierpiąca, i nie przyjmuję... Wszak prawda z kolei pytająco na pozór skierowała się do brata i ty zapewne nie masz dziś ochoty widzieć gości?... Za całą odpowiedź Gowartowski wzruszył z lekka ramionami, jednocześnie jednak z pod oka kilkakrotnie spojrzał na siostrę, a z twarzy jego pierzchła pogoda.

Po wczorajszej wycieczce do Luwru Zaleska była trochę słaba i Władek mię prosił, abym odwiózł do Korzyckiego. Korzycki przyjmuje chorych o trzeciej, a o tej porze Turski ma zawsze zajęcie w uniwersytecie. Początkowo wymawiałem się wykładami; zdaje mi się, że chciałem Władkowi zrobić na złość. Potem jednak ustąpiłem i pojechałem z Zaleską do Korzyckiego, na drugi kraniec Paryża.

Trudno sobie wyobrazić osobę mniej wrażliwą, a jednak opowiedziałem ci już, żem słyszał wyraźnie jej płacz pierwszej nocy naszego pobytu w Baskerville-Hall; potem widziałem nieraz ślady łez na jej twarzy. Musi mieć jakoś wielką zgryzotę. Czasami zastanawiam się, czy jej nie trapią wyrzuty sumienia, a chwilami posądzam Barrymora, jest tyranem.

Wita tam i ówdzie osób parę, zbliża się do młodej nadobnej damy i wręcza jej z ukłonem portfel, mówiąc coś objaśniająco... Nagle siedzący obok sam "graf" zrywa się od stołu, jak oparzony, i robiąc arcygłupią minę, wpatruje się w portfel... Zaintrygowanie ogólne, sytuacya jednak wyjaśnia się wkrótce... W tej chwili spojrzawszy na zasłuchanego towarzysza, pan Emil rozśmiał się serdecznie.

Szemrzą coraz donośniej, silniej... A z przypływem ich jednocześnie mięknąć poczyna coś w duchu młodego mężczyzny, bo oblicze jego wzburzone uspakaja się stopniowo. Co myśli, z rysów twarzy odgadnąć jeszcze trudno, domyśleć się jednak można, że poryw jakiś, szlachetniejszy od poprzednich, czystszy, opanowywać go w swoje posiadanie bierze.

Słowo Dnia

błyszczkę

Inni Szukają