Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !

Zaktualizowano: 12 listopada 2025


Nieledwie słychać było kroki rzadkiego przechodnia idącego wzdłuż domów. Od czasu do czasu zaskrzeczała papuga siedząca na balkonie przeciwległego domu. To było wszystko. Seweryn kładł teraz na siebie komplet z białej flaneli w niebieskie paski. Stanął przed lustrem i włożywszy ręce w kieszenie od kurtki, przyglądać się sobie począł. Pomimo lekkiego znużenia w oczach, miał cerę zdrową i świeżą.

«Nieboszczyk Pan mój Stolnik, pierwszy Pan w powiecie, Bogacz i familiant, miał jedyne dziecie, Córkę piękną jak anioł; więc się zalecało Stolnikównie i szlachty i paniąt niemało.

Może szukają? razem wracać nie wypada; Więc Telimena w prawo pod ogród się skrada, A Tadeusz na lewo biegł do wielkiéj drogi; Oboje w tym odwrocie mieli nieco trwogi: Telimenie zdało się, że raz s poza krzaka Błysła zakapturzona, chuda twarz Robaka; Tadeusz widział dobrze, jak mu raz i drugi Pokazał się na lewo cień biały i długi, Co to było nie wiedział, ale miał przeczucie, Że to był Hrabia w długim, angielskim surducie.

Po łowach szli do stołu, nie tylko by jadać, Ale aby nawzajem mogli się wygadać, Co każdy miał na sercu; nagany, pochwały Strzelców i obławników, ogary, wystrzały, Wywoływano na plac; powstawała wrzawa, Miła uchu myśliwców, jak druga obława. Wiem, wiem o co wam idzie: ta czarnych trosk chmura Pono z Robakowego wzniosła się kaptura!

Ciekaw jestem, czego doktor Jerzy Mortimer zażąda od Sherlocka Holmes, specyalisty od przestępstw kryminalnych... Proszę! Do pokoju wszedł nasz gość. Jego powierzchowność zdziwiła mnie bardzo. Nie wyglądał na prowincyonalnego lekarza. Był wysoki, szczupły, miał nos wązki, wysuwający się ostro z pomiędzy oczu przenikliwych, zasłoniętych ciemnymi okularami, w złotej oprawie.

Jego długa szyja, po której przesuwało się owejabłko Adamowe”, była przedmiotem ich szczególnej obserwacji. Trącały się łokciami, dusząc się ze śmiechu. Ten stary był wspaniały! Usta miał w podkowę i rzadkie włosy, od lewego ucha nagarnięte ku prawemu. Teraz kosmyk jeden odczepił mu się nagle i powiewał jak siwiejące pióro tryumfalnie ponad uchem. Tego było nadto.

A teraz, doniosłszy ci o zbiegłym więźniu, opisawszy ci rodzeństwo Stapleton, doktora Mortimer i pana Frankland z Lafter-Hall, powiem ci coś bardzo ciekawego o Barrymorze i o niezwykłych zdarzeniach zeszłej nocy. Naprzód słówko o telegramie, któryś wysłał z Londynu, a który miał nam służyć za dowód obecności Barrymora w pałacu.

Postać bernardyna Wydawała, że mnich ten nie zawsze w kapturze Chodził, i nie w klasztornym zestarzał się murze. Miał on nad prawém uchem, nieco wyżej skroni, Bliznę, wyciętéj skóry na szerokość dłoni, I w brodzie ślad niedawny lancy lub postrzału; Ran tych niedostał pewnie przy czytaniu mszału. Ale nie tylko groźne wejrzenie i blizny, Lecz sam ruch i głos jego miał coś żołniersczyzny.

Przepraszał mię bardzo, że wcześniej przyjść nie miał czasu, gdyż przygotowywał się do egzaminu i nawet wieczorem przesiadywał się do egzaminu i nawet wieczorem przesiadywał w bibliotece. Do naszej zwykłej restauracyi też nie mógł przychodzić, gdyż musiał towarzyszyć Zaleskiej na obiady, a tam, gdzieśmy się stołowali, kobietom bywać nie wypada.

Obejrzałby się za siebie, gdyby więcej miał życia w karku... i gdyby nie wiedział, że ten korytarz nie ma końca, bo nie wierzy, żeby się ta droga kiedy przerwać mogła: tak bez ustanku, wciąż krążyć będą wszyscy, między temi murami, to kąpiąc się w cieniu, to nurzając znów w złotych blaskach.

Słowo Dnia

znali

Inni Szukają