Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !

Zaktualizowano: 14 września 2025


Proszę cię, matko, powiedz memu ojcu, Że jeszcze nie chcę iść za mąż, a gdybym Koniecznie miała iść, to bym wolała Pójść za Romea, który, jak wiesz dobrze, Jest mi z całego serca nienawistny, Niż za Parysa. Ha! to mi nowina! *Pani Kapulet.* Oto twój ojciec; powiedz mu to sama: Zobaczym, jak on przyjmie twą odpowiedź.

Że się suka powróciła, Choć tak szpetnie ostrzyżona.” Głupiaś z twemi nożycami!” „I ty z twojemi brzytwami!...” „Że golona, przypatrz-że się!” „Że strzyżona, pokaże się.” Tak się kłócą mąż i żona; Miasto Zgierz całe się zbiega, A krzyk wkoło się rozlega. Ogolona! ostrzyżona! Idzie sąsiad: „Niechaj przyjdzie, Niech się wpatrzy i przekona.” Idzie żyd: „Powiedz-no, żydzie, Czy golona?

Gdzie mój kochanek? Wiem, gdzie być powinnam, I tam też jestem; lecz gdzie mój Romeo? *O. Laurenty.* Cóż to za hałas? Julio, wyjdźmy z tego Mieszkania śmierci, zgrozy i zniszczenia. Potęga, której nikt z nas się nie oprze, W niwecz zamiary nasze obróciła. Pójdź: twój mąż leży martwy obok ciebie. I Parys także. Pójdź; pójdź, zaprowadzęć Do monasteru świętych sióstr zakonnych.

Wrona gdzieniegdzie kracze I puhają puhacze. Bieży wdół do strumyka, Gdzie stary rośnie buk, Do chatki pustelnika: Stuk-stuk, stuk-stuk. „Kto tam?” Spadła zapora, Wychodzi starzec, świeci; Pani, nakształt upiora, Z krzykiem do chatki leci. „Ha! ha!” zsiniałe usta, Oczy przewraca wsłup, Drżąca, zbladła jak chusta; „Ha, mąż! ha, trup!” „Niewiasto! Pan Bóg z tobą!

Idźże sobie w pokoju, Rzuć bojaźń, rozjaśń lica Wieczna twa tajemnica; Bo takie sądy Boże, , co ty robisz skrycie, Mąż tylko wydać może, A mąż twój stracił życie.” Pani, z wyroku rada, Jak wpadła, tak wypada. Bieży nocą do domu, Nic nie mówiąc nikomu. Stoją dzieci przed bramą, „Mamo wołają mamo!

Ty, jakbyś w piersiach miała serce z głazu: Ani cię jęki ubodły, Nikt nie uprosił słodkiego wyrazu Przez łzy, cierpienia i modły. „Za taką srogość długie, długie lata Dręcz się w czyścowej zagubie, Póki mąż jaki z tamecznego świata Nie powie na cię choć: lubię . „Prosił i Józio niegdyś o to słowo, Gorzkie łzy lał, nieszczęśliwy; Prośże ty teraz, nie łzą, nie namową, Ale przez strachy i dziwy.”

Kiedy?” „Dawno, rok minął, Umarł, na wojnie zginął.” „To kłamstwo, bądź spokojna, Już skończyła się wojna; Brat zdrowy i ochoczy Ujrzysz go na twe oczy.” Pani ze strachu zbladła, Zemdlała i upadła. Oczy przewraca wsłup, Z trwogą dokoła rzucaGdzie on? gdzie mąż? gdzie trup?” Powoli się ocuca, Mdlała niby z radości, I pytała u gości; „Gdzie mąż, gdzie me kochanie? Kiedy przedemną stanie?”

Te szczegóły dla mnie bardzo ważne. Czy pan znasz Jakóba Desmond? Znam. Przyjeżdżał kiedyś w odwiedziny do sir Karola. Jest to mąż bogobojny, wielkich zasług i wielkiej bezinteresowności. Pamiętam, że nie chciał przyjąć żadnego zasiłku od sir Karola, pomimo ten błagał go o to. Więc ten człowiek, tak skromnych wymagań, zostałby spadkobiercą olbrzymiej fortuny?

Słowo Dnia

wilgotna

Inni Szukają