United States or Vanuatu ? Vote for the TOP Country of the Week !


Że się suka powróciła, Choć tak szpetnie ostrzyżona.” Głupiaś z twemi nożycami!” „I ty z twojemi brzytwami!...” „Że golona, przypatrz-że się!” „Że strzyżona, pokaże się.” Tak się kłócą mąż i żona; Miasto Zgierz całe się zbiega, A krzyk wkoło się rozlega. Ogolona! ostrzyżona! Idzie sąsiad: „Niechaj przyjdzie, Niech się wpatrzy i przekona.” Idzie żyd: „Powiedz-no, żydzie, Czy golona?

Po chwili mała lampka oświetlała już poddasze, młody człowiek zaś, raz jeszcze obejrzawszy się wkoło, szybko, sięgnął do kieszeni swego ubrania. Nerwowo, śpiesznie wydobył stamtąd wręczony niedawno portfel skórzany i, z błyskiem ciekawości w oczach roztworzywszy go, położył na stole.

Wszystko przeszło, a czemuż nie przejdą łzy moje! Widziałem jak dzień cały pośród letniéj spieki Błąkał się strzelec młody; stanął nad strumieniem, Długo poglądał wkoło i rzecze z westchnieniemChcę widzieć nim kraj ten opuszczę na wieki,

Przecież i trąba ozwała się z wieży, I most opada, i wolneml kroki Rusza się orszak w żałobnej odzieży, Niosąc na tarczach bohatera zwłoki; Przy nich łuk, włócznia, miecz i sajdak leży, Wkoło purpurą świeci płaszcz szeroki: Książęce stroje; lecz nie widać lica, Bo je spuszczona zawarła przyłbica. "To on, to książę!

Lecz z innéj przyczyny Pochodziły te ruchy. U bliskiéj brzeziny Było wielkie mrowisko, owad gospodarny Snuł się wkoło po trawie, ruchawy i czarny; Nie wiedziéć czy s potrzeby, czy z upodobania, Lubił szczególnie zwiedzać świątynię dumania; Od stołecznego wzgórku po źródła brzegi Wydeptał drogę, którą wiodł swoje szeregi.

A wkoło nich, szeleszcząc uderzeniami wioseł, sunąc również, jak i oni cicho, mknęły, migocząc kolorowemi światełkami, gondole, zmierzając wszystkie w jednym kierunku ku Wielkiemu Kanałowi, całemu rozbrzmiewającemu w tej chwili, jak harfa ruszona śpiewem i muzyką.

To kwiat męczarni, co wre w mojém łonie I duch mój cierpi lecz do was dosięga! A kiedy nagle rozwidni się wkoło, Gdy blask uniesień uderzy mi czoło, Gdy noc tak jasna, cicha, nieskończona krew osrebrzy, co płynie mi z łona Wtedy ja silniej od was wszystkich czuję! Wtedym prawdziwie syn nieskończoności I wdzięczniej Bogu za chwilę dziękuję Niż wy gwiazd pany za szczęście wieczności!

Idą ponad trzęskie kępy, Mijają bagna, głębiny, Hnilicy ciemnej ostępy, Kołdyczewa nurty sine, Gdzie puszcza zarosła wkoło, Spodem czarna, zwierzchu płowa, Żwirami nasute czoło Wynosi góra Żarnowa, Tam szli. Starzec kląkł na grobie, Rozwarł usta, okiem błysnął, Podniósł wgórę ręce obie, Trzykroć krzyknął, trzykroć świsnął. „Tukaju, patrz, oto ścieżka!

A wkoło niego tymczasem gaśnie już całkiem łuna zachodu... Jak przed chwilą, niby dotknięte czarowną różdżką, ożywiały się posągi z marmurów, tak teraz kolejno do martwoty swej powracają.

Wkoło nich śmiało się w słońcu miasto; wiosna czarodziejka nawet tu, w ciasne ogrodu mury, swój powiew balsamiczny tchnąć potrafiła oddychało się swobodniej, szerzej, świeżość majowa pieściła twarze śpieszących zewsząd tłumów, śmiejących się i wesołych. Stań! rzucił nagle i rozkaz Dzierżymirski, dotykając z lekka laską liberyjnych pleców stangreta.

Słowo Dnia

najgłębszy

Inni Szukają