Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !
Zaktualizowano: 18 lipca 2025
Jestże jaki zły duch w najczystszych sercach ludzi, który je mięsza i przerzuca za kres dobrego? Ostrzegamy więc ciebie z woli Boskiéj, że za nie wiele godzin umrzesz... przeto bądź spokojniejszy. Usłyszawszy to Anhelli, spuścił głowę i poddał się woli Boskiéj. A zaś Aniołowie odeszli. A zostawszy sam Anhelli, zawołał smutnym głosem: więc koniec już! Cóż robiłem na ziemi? byłże to sen?
Tu mi kámień Murárze, ćiosány połóżćie, A ná nim tę nieszczesną pámiątkę wydrożćie. Gdźie té wrotá nieszczesné, którémi przed láty Puszczał się w źiemie Orpheus, szukáiąc swéy stráty: Zebych ia też tą śćiészką swéy namilszéy córy Poszedł szukać, y on bród mógł przebyć, przez który Srogi iákiś przewoźnik woźi bládé ćienie, Y w lásy niewesołé Cyprysowé żenie.
Swoją drogą, przetrząśniemy dom od strychu do piwnic. Frontowe drzwi były otwarte; weszliśmy, ku zdziwieniu starego sługi, który stał w sieni. Z wyjątkiem jadalni, wszędzie panowały ciemności, ale Holmes wziął ze stołu lampę i chodził z nią od pokoju do pokoju. Nie było nigdzie Stapletona. Jeden z pokojów na górze był zamknięty na klucz. Ktoś tam jest! zawołał Lestrade. Słychać oddech.
Gdy Seweryn zbliżał się do ławki, kobieta uśmiechała się przyjaźnie, pod purpurową osłoną rozpiętej parasolki, i głośno przywoływała córeczkę. Sewerciu! przywitaj się z... panem! Dziecko dygało, wyciągając tłustą łapkę a kobieta spoglądała pogodnie w twarz mężczyzny, który odpowiadał jej również tym spokojnym, prawdziwie męzkim uśmiechem.
Owo natchnienie, ów geniusz który nawet miał przemieszkiwać w próżniakach, są to iluzje jakim tylko prowincjonalne ciotki i babunie oddawać się mogą. Powiedziałem już, że nowy wynalazek tworzy się na drodze kombinowania najrozmaitszych przedmiotów, zobaczmy do czego nas to doprowadzi.
Są ludzie dla których rzeźba musi mieć gigantyczne rozmiary, obraz dopiero wtedy jest obrazem, gdy liczy ze sześć łokci długości i ze cztery wysokości, a na miano poezyi zasługuje utwór, który na setki stronic się liczy.
Dawniéj pomiędzy szlachtą z wesołości słynął; Ale od bitwy w któréj dziedzic zamku zginął, Gerwazy się odmienił, i już od lat wielu Ani był na kiermaszu, ani na weselu; Odtąd jego dowcipnych żartów niesłyszano, I uśmiechu na jego twarzy niewidziano. Zawsze nosił Horeszków liberją dawną. Kurtę s połami żółtą, galonem oprawną, Który dziś żółty dawniéj zapewne był złoty.
„Okolica jest mało zaludniona, rezydencye rzadkie, a siedziby włościańskie rozrzucone na znacznej odległości od siebie. „Widywałem często sir Karola Baskerville, który był spragniony towarzystwa. Oprócz p. Frankland w Lafterhall i naturalisty, p. Stapleton, w pobliżu niema ludzi inteligentnych. Sir Karol był skryty, małomówny.
Taki tak!... ta dziewczyna rozczochrana włócząca swe bose nogi po ubitej ziemi izby to ona, ona sama, lat temu piętnaście! A ten chłopak z kołyski łeb wytykający toć to czysty Wicek, który krzykiem swym zdawało się nieraz, iż mury rozsadzi. Biła go za to po łbie, po pysku ile się zmieściło, a czasem znów porywała go i do piersi cisnąć zaczynała, z rozrzewnieniem nagłem.
Wypróbowała je rano na panu Wentzlu, była więc pewną swego i gradem ognistych spojrzeń obsypywała młodziuchnego blondynka, który jak wiśnia rumienił się i obrywał guziki u rękawiczek. Pan Wentzel, wciśnięty w kąt, stał, opierając się plecami o ścianę. Po nad nim, płonęły świece kinkietu i oblewały go złotawym blaskiem i kroplami stearyny.
Słowo Dnia
Inni Szukają