Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !
Zaktualizowano: 26 listopada 2025
Gdy spóźniła się cokolwiek i wpadała zdyszana, zmęczona, szepcząc słowa usprawiedliwienia, on spokojny, uśmiechnięty, zdejmował z jej twarzy woalkę, którą się szczelnie osłaniała i mówił trochę ironicznym głosem: Cóż wielkiego! spóźniłaś się to rzecz bardzo naturalna. Poczem szedł ku drzwiom i uchyliwszy je, rzucał do przedpokoju zawsze jedno i to samo zdanie: Karol! niema mnie w domu!
Skroń znużoną pochylam do stogu na łące, Garścią rozćwierkanego rojem świerszczów siana Rzeźwię oczy, smugami gwiazd jeszcze gorące, I do snu odniałego padam na kolana. I śni mi się i trwogą uderza do głowy Krzyk o pomoc i zawiew południa lipcowy. Gdym odjeżdżał na zawsze znajomym gościńcem, Patrzyły na mnie bratków wielkie, złote oczy, Podkute szafirowym dookoła sińcem.
Ba ! żeby to tylko zawsze tak było, jak dziś.... Jak to? więc obawa jest jeszcze? zaniepokojonym znów głosem zapytał Krasnostawski.
Jest to szary dzień, jak zawsze w tej okolicy, i cała sceneria wydaje się chwilami fotografią z ilustrowanej gazety, tak szare, tak płaskie są domy, ludzie i pojazdy. Ta rzeczywistość jest cienka jak papier i wszystkimi szparami zdradza swą imitatywność.
Tak, zawsze unikaliście tego, co z pierwszej ręki płynie. Rozmowa nasza była co najmniej dziwną. Stałem też zmieszany prawie, nie wiedząc, czy się żegnać, czy dalej rozmawiać. Ale czegóż stoisz, siadaj. Schwycił mię za rękę, aby przy sobie posadzić. Po gwałtownem, nieelastycznem szarpnięciu poznałem, że musiał był pić dosyć. Albo po co tu, gdzie te małpy na nas patrzą.
Dla osobliwości zapiszemy tu, że w Austryi n. p. jeszcze w r. 1805 każdy piekarz musiał pod karą 25 kijów mieć zawsze zapas gotowy mąki na 14-dniową potrzebę wypieku chleba, a we Lwowie na sześć tygodni. Radzi też wówczas stanowili taxę zboża, zakładali rządowe magazyny, policya nawet z zegarkiem w jednej, z kijem w drugiem ręku, regulowała na godziny przedaż i kupno na targowicach.
Pani zapomnieć trudno, Nie wygnać z myśli grzechu: Zawsze na sercu nudno, Nigdy na ustach śmiechu, Nigdy snu na źrenicy, Bo często w nocnej porze Coś stuka się na dworze, Coś chodzi po świetlicy. „Dzieci woła to ja to, To ja, dzieci, wasz tato!” Noc przeszła, zasnąć trudno. Nie wygnać z myśli grzechu. Zawsze na sercu nudno, Nigdy na ustach śmiechu.
I w historyku miał przyjaciela, bo ten lubił, gdy mu kto obszernie lekcyę wydawał, a Jerzy miał zawsze jakieś swoje fakty i poglądy, o które się spierali. Po ukończeniu gimnazyum, rozeszliśmy się. Studyowałem zagranicą, podróżowałem, długi czas mieszkałem na prowincyi; co się z nim działo, słyszałem tylko urywkami.
Sam pozatem odbył kilka tajnych wycieczek do ludzi, o których wiedział, że zgubili niegdyś, bez znalezienia, sumy większe... Zbadawszy ich jednak podstępnie, z ostrożna, wracał zawsze z niczem. Zagadka trwała.
Nie piszesz mi nic o zdrowiu swojem: zwykle zmiana pory roku Ci szkodzi, zwłaszcza, gdy przy tych słotach biegasz za lekcyami. Nie czytałem dawno »Kuryera«; nie wiem więc, jaka u was pogoda. Tu wiosna bez ustanku: sypiam przy otwartych oknach. Odpisz mi jaknajrychlej, bo jestem zawsze niespokojny, kiedy zbyt długo nie ma od Ciebie wiadomości.
Słowo Dnia
Inni Szukają