United States or Pakistan ? Vote for the TOP Country of the Week !


Taki tu wir, gwar, taka moc rzeczy nowych, których się nie widziało, takie mnóstwo rozrywek, znajomości, że trzeba żelaznej woli, aby nad sobą odrazu zapanować i do pracy się zaprzągnąć. Zdaje się, że moja »żelazna« wola będzie pochodziła z braku »złotej« monety. Niestety, tylko takie alchemiczne cuda dziś się dzieją. A Paryż jest drogi piekielnie. Tu się czuje ten dreszcz złota.

I oto z jednego przedziału natychmiast z przyciszonym brzękiem posypały się na wyszarzałą serwetę stolika rulony złota, błyszczące, nowe zamigotały w niepewnem świetle lampy i ułożyły się cicho... W ślad za nimi z innych kieszonek portfelu z szelestem wypadły pliki storublówek, w opaskach, a z kryjówki jego spodniej wysunęły się do połowy wielkie kwadraty pięćsetrublówek!...

Podkomorzy zgadując na co się zanosi, Zadzwonił w tabakierę złotą, o głos prosi. Godzieneś pochwał, rzecze, Hrabio mój sąsiedzie, Że dbasz o interesa nawet przy obiedzie; Nie tak jak modni wieku twojego panicze, Żyjący bez rachunku. Ja tuszę i życzę Zgodą zakończyć moje sądy podkomorskie; Dotąd jedyna trudność jest o fundum dworskie.

Jak tragarz, muszę być ci ku pomocy; Ty za to ciężar dźwigać będziesz w nocy; Idź; trza mi zjeść co po takim zmachaniu. *Julia.* Idę raj posiąść. Adieu, złota nianiu. Cela Ojca Laurentego. *O. Laurenty.* Oby ten święty akt był miły niebu, I przyszłość smutkiem nas nie ukarała. I zbytkiem smaku zabija apetyt. Miarkuj więc miłość twoją: zbyt skwapliwy Tak samo spóźnia się, jak zbyt leniwy.

Ty tego nie rozumiesz. Ja tu siedząc jestem jak wielki pan, bogacz bez granic, który za każdy kęs chleba płaci garścią złota. Inni tu zostawiają ruble, ja siebie całego po kawałku. I ta świadomość to jest moja duma. Ja nie będę, jak podły parweniusz, szczycił się tem, com zbudował i co stoi nieudolne, zlepione, nikczemne. Chlubić się można tylko z niespełnionych czynów.

U stóp Romana silniej zapluskały fale. W uderzeniach zaś ich, teraz już zupełnie bliskich, wyraźnych, powtarzających się co chwila, jakiś ukryty, szyderczy, szemrzący jakby głos wołał, zda się, gdzieś z głębin dalekich: No, i cóż, przywłaszczycielu cudzego złota, dobrze ci z niem, co, nieprawdaż? Ubóstwiają cię, grasz rolę milionera! Ha-ha!-ha-ha!.. z kolei zaśmiały się nagle wody.

Tadeusz na którego niespodzianie spadał Grom taki, wstał zmieszany, chwilę nic niegadał, Lecz patrzył na rywala coraz straszniéj, srożéj... W tém wielkiem szczęściem dwakroć kichnął Podkomorzy, «Wiwat» krzyknęli wszyscy; on się wszystkim skłonił, I zwolna w tabakierę palcami zadzwonił: Tabakiera ze złota, z brylantów oprawa, A wśrodku jéj był portret króla Stanisława.

Słońce już spuszczało się nisko, w blasku złota i purpury; po jednej stronie sterczały wieże Baskerville-Hall, po drugiej były bagna Grimpen-Mire, a w bok na prawo, wznosił się dom Stapletonów. W naturze był rozlany spokój, tylko moja dusza była wzburzona. Usiadłem u wejścia do jaskini i czekałem na przybycie jej lokatora. Nareszcie doszedł mnie odgłos jego kroków.

Tylko w piersiach mieszkańca poddasza przelęknione jakby swym czynem serce poczęło bić przyciszonym tętnem, a szelest ten miarowy, jak zegaru wahadło, mierzyć się zdawało te chwile przełomową w duszy człowieka, depczącego uczciwość prawą dla miłości, nienawiści i złota!.. Nagle martwotę pokoju przerwało coś gwałtownie.

Możni królowie składają dary: Mirrę, kadzidło, złota bez miary; Lecz Jezus, wdzięczny za ich ofiarę, Woli poglądać na świtki szare, Na tych pastuszków, których gromada Przyszła do Niego od owiec stada I w zachwyceniu patrzy na Dziecię, Na swoje skarby największe w świecie.

Słowo Dnia

zagradzających

Inni Szukają