United States or Tunisia ? Vote for the TOP Country of the Week !


Gdy na uczcie wniósł zdrowie Marszałek Rupeyko Wiwat Doweyko, drudzy krzyknęli Domeyko; A kto siedział w pośrodku, nie trafił do ładu, Zwłaszcza przy niewyraźnéj mowie w czas objadu. Gorzéj było; raz w Wilnie jakiś szlachcic pijany, Bił się w szable z Domeyką i dostał dwie rany; Potém ow szlachcic z Wilna wracając do domu.

Wskok, krzyknął Podkomorzy, okulbaczyć siwą, Dobiedz w cwał do mojego dwom; wziąć co żywo Dwie pijawki, które w całej okolicy słyną, Pies zowie się Sprawnikiem, a suka Strapczyną; Zakneblować im pyski, zawiązać je w miechu J przystawić ie tutaj konno dla pośpiechu. «Wańka! krzyknął na chłopca Assessor po rusku, Tasak mój Sanguszkówski pociągnąć na brusku: Wiesz, tasak co od Księcia miałem w podarunki; Pas opatrzyć, czy kula jest w każdym ładunku. «Strzelby, krzyknęli wszyscy, mieć na pogotowiu.

Tadeusz na którego niespodzianie spadał Grom taki, wstał zmieszany, chwilę nic niegadał, Lecz patrzył na rywala coraz straszniéj, srożéj... W tém wielkiem szczęściem dwakroć kichnął Podkomorzy, «Wiwat» krzyknęli wszyscy; on się wszystkim skłonił, I zwolna w tabakierę palcami zadzwonił: Tabakiera ze złota, z brylantów oprawa, A wśrodku jéj był portret króla Stanisława.