United States or Tunisia ? Vote for the TOP Country of the Week !
Możni królowie składają dary: Mirrę, kadzidło, złota bez miary; Lecz Jezus, wdzięczny za ich ofiarę, Woli poglądać na świtki szare, Na tych pastuszków, których gromada Przyszła do Niego od owiec stada I w zachwyceniu patrzy na Dziecię, Na swoje skarby największe w świecie.
Uiął ią sen żelázny, twárdy nieprzespány: Iuż letniczek pisány, Y uploteczki wniwecz, yi paski złoconé, Mátczyné dáry płoné. Nie do tákiéy łóżnice, moiá dźiéwko droga, Miáłá ćię máć uboga. Doprowádźić: nie tákąć dáć obiecowáłá Wypráwę, iákąć dáłá. Giezłeczkoć tylko dáłá, á lichą tkaneczkę: Oćiec źiemie bryleczkę W główki włożył: niestétyż, y posag, y oná W iednéy skrzynce zámknioná.
Z przydrożnej wioski rozlega się granie, Słychać wesołe pląsy i śpiewanie, Parskając, konie bieżą po gościńcu, Widać dziewoje przy rucianym wieńcu, Biją drużbowie w podkówki ze stali, A gdy wędrowca mile powitali, Tak rzekł starosta , zarządca wesela: »Dobrze to w każdym znaleźć przyjaciela! Witajcież do nas, wy z Proszowskiej ziemi! Nie chciejcież gardzić dary ubogimi.
Słowo Dnia