United States or Nepal ? Vote for the TOP Country of the Week !


Kundel odpowiedział zimno i spokojnie, że po głębokim namyśle przychodzi do przekonania, rodzice nigdy nie zechcą go uważać za dojrzałego mężczyznę, który wie co robi i za każdy swój krok przed Bogiem i honorem odpowie.

Któż zbadał puszcz litewskich przepastne krainy, do samego środka, do jądra gęstwiny? Rybak ledwie u brzegów nawiedza dno morza; Myśliwiec krąży koło puszcz litewskich łoża, Zna je ledwie po wierzchu, ich postać, ich lice, Lecz obce mu ich wnętrzne serca tajemnice: Wieść tylko albo bajka wié co się w nich dzieje.

To co miáło być potym, uprzédźić woláłá: Tymże mniéy tego świátá niewczásów doznáłá. Drugie po swych namilszych rodźicách zostáią, Y ćiężkiégo śiroctwá nędzné doznawáią. Wypchną drugą mężá ledá iáko z domu, A máiętność zostánie sam to bóg wié komu. Biorą drugié i gwałtem: á biorą y swoi: Ale y w hordách cześć sye wielka ich zostoi.

Myślisz może, że teraz, dotykając się już pieniędzy innych, wytłumaczonym przez to jesteś? Że zapomniano, zagrzebano twą tajemnicę? Ha-ha!-ha-ha!.. śmiało się morze ironicznie, i dalej znowu szydziło: A widzisz zbladłeś! Ty dotychczas pewnym byłeś, że nikt nic nie wie o tem!..

Może zliczyć w każdej chwili, ile mu zostaje nocy do przespania, godzin do oglądania słońca, może zliczyć, ile jeszcze razy puls uderzy, a że myśli wolno, wie, ile razy jeszcze myśleć będzie mógł.

On wie, on to czuje, że jemu ustawać w pracy niewolno, że wszystko, co znosi w domu pani Szymczyńskiej nadal znosić powinien, bo kąt, w którym stoi łóżko jego, ma dach nad głową, bo łyżka strawy, która mu nieraz przez ściśnięte gardło przejść nie może trzyma go przy życiu jego i tamtych dwoje!...

Czyżby ów nieznajomy bał się, że mu przerwą robotę? Wkraczamy teraz w dziedzinę domysłów wtrącił doktor Mortimer. Powiedz pan raczej, że na pole prawdopodobieństw. Może to pan nazwać domysłem, ale ja jestem pewien, że adres został skreślony w hotelu. Skąd pan to wie? Jeżeli panowie przyjrzycie mu się dokładnie, to zmiarkujecie, że piszący miał kłopot z piórem i atramentem.

Ponad tłumy błyskawic samochcąc wzniesiony, Waży się w niebie jastrząb w dwie naprzemian strony, Jakby miał dusze dwie! I, szponami miłośnie objąwszy zawieję, Wie o tem, co się w skrzydłach, gdy tak lecą, dzieje On jeden tylko wie!

Po co się miała powiesić, kiedy jeszcze rachunku nie zapłaciła! Lecz kelner powtarzał uparcie: „Siepowiesiła! Żydówka cmoknęła niecierpliwie: Zkąd Marciński wie? Widać bezokno. Ma nogi o deskę oparte! Może sobie tylko tak w oknie stoi? Ale!... wisi, wisi jak mi Bóg miły, ot nogi się jej zgięły w kolanach a ręce dyndają po bokach.

A gdzie został nasz tato?” „Nieboszczyk? co? wasz tato?” Nie wie co mówić na toZostał w lesie za dworem, Powróci dziś wieczorem.” Czekają wieczór dzieci, Czekają drugi, trzeci, Czekają tydzień cały Nareszcie zapomniały.

Słowo Dnia

wąsov

Inni Szukają