United States or Azerbaijan ? Vote for the TOP Country of the Week !


Znów do okien dreptała, lecz kelner jej drogę zastąpił. Chodźmy pod siedemnasty! Chodźmy! Na dziedziniec wyszli i okrążali furę z sianem, która na środku drogę barykadowała. Kilka kur kręciło się pod wozem, dziobiąc w żółtawej, lepkiej cieczy, co cuchnącym wężem pod kołami się kręciła.

Wedle głowy już dojrzeć nie mogłem, bo bez okiennice wszeteczne ciemności w numerze. Żydówka pod boki się ujęła i stała chwilkę zamyślona. Trzeba drzwi otworzyć, podjął znów kelner może jeszcze dycha. Aj! aj! niech pan Marciński tak sobie nie śpieszy. Po co to głosić takie rzeczy? To interes psuje... Goście się odstraszą. Żydówka podreptała do sypialni.

Po co się miała powiesić, kiedy jeszcze rachunku nie zapłaciła! Lecz kelner powtarzał uparcie: „Siepowiesiła! Żydówka cmoknęła niecierpliwie: Zkąd Marciński wie? Widać bezokno. Ma nogi o deskę oparte! Może sobie tylko tak w oknie stoi? Ale!... wisi, wisi jak mi Bóg miły, ot nogi się jej zgięły w kolanach a ręce dyndają po bokach.

Wreszcie, kelner ku wyjściu się skierował i, skrzypiąc drzwiami, znikł w głębi sieni. Żydówka, pozostawszy sama, obejrzała się kilkakrotnie, poczem wyciągnąwszy jaknajdalej ręce, na palcach do trupa podeszła i szybko guziki bucików rozpinać poczęła. Nos jej się zwęził ze strachu, usta zagięły się w półkole. Na czoło pot wystąpił.

Słowo Dnia

wyłoniła

Inni Szukają