Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !

Zaktualizowano: 9 lipca 2025


Pojedyncze osoby zasilone od biedy nie zwrócą pożyczki, bo u nas bieda powszechna a dawna, bo u nas: „...niemasz domu żadnego i żadnego mężaKtórego jarzmo długów wzdy nie uciemiężą. „...W tym kale zanurzony, w letargu uśpionyRzym wzruszyć, któryż sposób mógł być znaleziony?” Ziemia kraju dostanie pożyczkę ale oddać może tylko praca kraju!

Upadał coraz niżej, wreszcie spełnił ostatnią zbrodnię... Ale dla mnie jest on zawsze małym chłopaczkiem z jasnymi kędziorami, którego niańczyłam, jako starsza siostra. Dlatego uciekł z więzienia. Wiedział, że ja tu jestem i że mu nie odmówię pomocy... Przywlókł się do nas, wycieńczony, zgłodniały, ścigany przez policyę.

Najprzód tego, że odkrycia i wynalazki nie spadają niewiadomo zkąd na ziemię, ale że rezultatem pracy ludzkiéj. Pobudkę do téj pracy stanowią potrzeby , a zaś drogę do nowych odkryć i wynalazków wskazuje nam uwaga , pilne przypatrywanie się temu co się dokoła nas dzieje.

I nie wiem, jak się stało, w którem okamgnieniu, Żeś dotknęła mi wargą spoconego czoła, Porwałem twoje dłonie oddałaś w skupieniu, A chróśniak malinowy trwał wciąż dookoła. Śledzą nas... Okradają z ścieżek i ustroni, Z trudem przez nas wykrytych. Gniew nas w słońcu pała! Śpieszno nam do łez szczęścia, do tchów naszych woni, Chcemy pieszczot próbować, poznawać swe ciała.

U nas, kto jest niby chory, Zwołuje zaraz doktory, Lecz czując się bardzo słaby, Prosi chłopa albo baby. Ci ze swego aptekarstwa, Potrafiają i podagrze, I chiragrze i głuchotom, I suchotom i głupotom Radzić a u nich wszakże Niemasz na upór lekarstwa. Mieszkał Mazur blizko Zgierza, Któremu zginęła suka, Straż domostwa i spichlerza.

Ale rzecz nagła, próżno zwlekać zdanie, Z gniewem i żalem zawoła: "O, panie! Bogdajbym nigdy nie dożył tej pory: Brat przeciw bratu ma podnosić dłonie! Wczoraj wyszczerbił na Niemcach topory, Dziś ma je ostrzyć ku Niemców obronie? Zła jest niezgoda, ale gorszą zgodą Chcesz nas pojednać: raczej ogień z wodą!

Nie czas już, ach nie czas! To żelazo zabójcze Nawieki dzieli nas!” Starzec westchnął głęboko I łzami zalał oko, Oblicze skrył w zasłonie, Drżące załamał dłonie: „Idź zamąż, póki pora. Nie lękaj się upiora. Martwy się nie ocuci, Twarda wieczności brama; I mąż twój nie powróci Chyba zawołasz sama. „Lecz jak pogodzić braci? Kto weźmie, a kto straci?” „Najlepsza będzie droga, Zdać się na los i Boga.

"Lecz krzyżackiego gadu nie ugłaszcze Nikt, ni gościną, ni proźbą, ni dary!... Małoż Prusaki i Mazowsza cary, Ziem, ludzi, złota wepchnęli mu w paszczę? On wiecznie głodny, choć pożarł tak wiele, Na resztę naszę rozdziela gardziele. "Spólna moc tylko zdoła nas ocalić!

Pókiśmy mieli ciebie, W domu było jak w niebie U nas, i wieczorynki, Z całej wsi chłopcy, dziewki, Najweselsze zażynki, Najhuczniejsze dosiewki, Niemasz cię! w domu pustynie! Każdy, kto idzie, minie. Zawiasy rdzewieje w sieni, Mchem się dziedziniec zieleni; Bóg nas opuścił, ludzie opuścili: Niemasz, niemasz Maryli! =Przyjaciółka.=

O pożyczce. *Czy nam łatwo dostać pieniędzy?* to nie ulega żadnej wątpliwości. U nas wszyscy biedni, wszystko biedne; ale kraj zamożny! Kraj szukając pożyczki, nie potrzebuje żebrać u banków; banki owszem ubiegać się będą, bo dobry to dla nich interes; a gdyby twarde stawiali warunki, mianowicie, gdyby gotówki dać nie chcieli, to i bez nich damy sobie radę; nie poddawajmy się zwątpieniu!

Słowo Dnia

obrazami

Inni Szukają