Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !
Zaktualizowano: 17 lipca 2025
Nie mam przeciwko wam nic zgoła, mój przyjacielu odparł Holmes a właściwie mam dla was pół suwerena, jeżeli potraficie odpowiedzieć jasno i dokładnie na moje pytania. Dzisiaj widocznie dobry dzień szepnął dorożkarz. Czem panu mogę służyć? Przedewszystkiem podaj mi swój adres, na wszelki wypadek. John Clayton, Turpey-Street Nr. 3. Stoję z dorożką, na Shipley-Yard, w pobliżu dworca Waterloo.
Zauważyliśmy wówczas wszyscy, że ojciec zaczął z dnia na dzień maleć jak orzech, który zsycha się wewnątrz łupiny. Zanikowi temu nie towarzyszył bynajmniej upadek sił. Przeciwnie, stan jego zdrowia, humor, ruchliwość zdawały się poprawiać.
Ona, welon oblubienicy zamieniła na fartuch ceratowy i rozpoczęła swą domową krzątaninę. Powoli on oddalał się coraz więcej z domu wracał późno w noc, często podpity, włócząc na drugi dzień po kątach mieszkania ten „Katzenjammer”, w zamiejskich knajpach nabyty.
Powieść Litewska przez Adama Mickiewicza. Coraz to ciemniej, wiatr północny chłodzi, Na dole tuman, a miesiąc wysoko Pośród krążącej czarnych chmur powodzi We mgle niecałe pokazywał oko. I świat był nakształt gmachu sklepionego, A niebo nakształt sklepu ruchomego Księżyc, jak okno, którędy dzień schodzi.
Nie masz cię, nie masz, kochana Marylo! któż mię obudzi?! Płakałam przez noc całą Zasnęłam, kiedy dniało. Mój Szymon gdzieś już w polu, Wyprzedził on świtania, Nie budził mię, mojego litując się bólu Poszedł z kosą bez śniadania. Koś ty dzień cały, koś sobie, Ja tutaj leżę na grobie. Czegóż mam iść do domu? Kto nas na obiad zawoła? Kto z nami siądzie u stoła? Niemasz, ach, niemasz komu!
Mówię z sobą, z drugimi plączę się w rozmowie, Serce bije gwałtownie, oddechem nie władnę, Iskry czuję w źrenicach, a na twarzy bladnę; Nie jeden z obcych głośno pyta o me zdrowie, Albo o mym rozumie cóś na ucho powie. Tak caly dzień przemęczę; gdy na łoże padnę, W nadziei że snem chwilę cierpieniom ukradnę, Serce ogniste mary zapala w mej głowie.
Ućieszna moiá śpiéwaczko, Sappho słowieńska, Ná którą nie tylko moiá cząstká źiemieńska, Ale y lutnia dźiedźicznym práwem spáść miáłá: Tęś nádźieię iuż po sobie okázowáłá: Nowé piosnki sobie tworząc, niezámykáiąc Ustek nigdy, ále cáły dźiéń prześpiéwáiąc: Jako więc lichy słowiczek w krzaku źielonym, Cáłą noc prześpiéwa gardłkiem swym ućieszonym.
W wodnistym półmroku pokoju, rozjaśnionym refleksem dnia upalnego za storami, oczy jego jak maleńkie lusterka odbijały wszystkie błyszczące przedmioty: białe plamy słońca w szparach okna, złoty prostokąt stor, i powtarzały, jak kropla wody, cały pokój z ciszą dywanów i pustych krzeseł. Tymczasem dzień za storami huczał coraz płomienniej bzykaniem much oszalałych od słońca.
Dzieńdobry! już westchnęła, błysnął promyk w oku, Dzieńdobry, już obraża światłość twe źrenice, Naprzykrzają się ustom muchy swawolnice, Dzieńdobry, słońce w oknach, ja przy twoim boku. Niosłem słodszy dzień dobry, lecz twe senne wdzięki Odebrały mi śmiałość; niech się wprzódy dowiém Z łaskawém wstajesz sercem? z orzeźwionym zdrowiem? Dzieńdobry, nie pozwalasz ucałować ręki?
Ładyżyński zatem tak samo zawsze szyderczy z marszałkową się sprzeczał i rozmyślnie przeszkadzał flirtowi Oli z Topolskim... Krasnostawski, tłumiąc w sercu ból, żal, gorycz i zazdrość, przyjeżdżał tu jak zwykle, co dzień, a bawiąc w pałacu coraz krócej, po partyjce bilardu z panem Emilem, uciekał do swej wśród pól samotni.
Słowo Dnia
Inni Szukają