United States or Malawi ? Vote for the TOP Country of the Week !
A nie kochała tak tkliwie, a nie kochała tak czule, Ze nikt w jej jasnym uśmiechu nie trafił myślą na bóle. Lecz teraz nagle pojęła, że wobec Boga i nieba Już nic nie wolno ukrywać i nic ukrywać nie trzeba. Śmierć w niej obnaża pośpiesznie prawdę tak długo tajoną, Tą prawdą skrzą się źrenice, tą prawdą błyska się łono!
"Giermku," zawoła, "kędyż są posłowie?" Umilknął giermek, a niepewne lice, I pytające topiąc w niej źrenice: "Co słyszę, księżno?" zdumiony odpowie, Alboż o własnem zapomniałaś słowie? Niedawno, kiedy piały drugie kury, Samaś mi rozkaz książęcy przyniosła: Ażebym biegał co prędzej do posła, I wyprawił go przed świtem za mury!"
Odwraca głowę, odeszła nieco, Podniosła w niebo źrenice; Nagle na oczach łezki zaświecą I róż wystąpił na lice. A dudarz milczy, brząka powoli, A wzrok utopił w pasterce, Utopił w licu, lecz wzrok sokoli Zdał się przedzierać aż w serce.
Na cudne oblicze boga Olimpu i zamknięte jego źrenice, z wysoka, prostopadły padał promień światła!.. Roman po chwili ruszył dalej... Mijał teraz z wolna jedne za drugiemi olbrzymie sale.
Szare źrenice z pod długich rzęs błyskały mu pożądliwie, gdy skubał ośrodek chleba... tęgi kark odsłaniał się z szeroko rozwartego kołnierza bluzy, kark o zarysach wspaniałego w przyszłości samca, podbijającego kobiety siłą sprawianej rozkoszy.
I ja patrzyłem na tego potwora, który nagle przy mnie się wylągł i widziałem, jak sinieją mu wargi i jak trupio wyglądają duże ostre zęby z tych żałobnych obwódek. Brzydzę się... a oczu oderwać nie mogę, i boję się... a jednak patrzę. Qu'as tu donc peur, mon petit loup? Tak, rzeczywiście lękam się; czuję, że roztwierają mi się i nieruchomieją źrenice.
Chłopiec stał teraz na środku pokoju, rozstawiając nogi. Małe, szare oczy o stalowych błyskach utkwił w twarzy Seweryna, który z pustych ścian saloniku wzrok swój mimowoli przeniósł na źrenice dziecka. I przez krótką chwilę te dwie pary oczu o jednakowym, ciemnym a przejmującym połysku tonęły w sobie, jakby zlewając swe stalowe promienie, w jedną chłodną, szarawą smugę.
Oczy Dzierżymirskiego, pełne zamyślenia, prawie bezustannie spoczywały na krajobrazie u podnóża góry, z rzadka przenosząc się, obojętne, na towarzystwo. Wzrok jego wtedy zatrzymywał się głównie na Oli. Zaduma smętna, od otoczenia daleka, znikała wówczas na chwilę z jego oblicza, źrenice zaś czarne Romana, ciemniejszemi stawały się, badawcze... Nader korzystnie zaś dnia tego wyglądała pani Ola.
Zmierzyła jego postać kształtną i wysoką, Jego ramiona silne, jego pierś szeroką, I w twarz spójrzała, s której wytryskał rumieniec. Ilekroć z jéj oczyma spotkał się młodzieniec: Bo s pierwszéj lękliwości całkiem już ochłonął, I patrzył wzrokiem śmiałym w którym ogień płonął, Również patrzyła ona, i cztery źrenice Gorzały przeciw sobie jak roratne świéce.
Ściskać będzie który pierś, szyję kochanki, pieścić dzieci swoje i nagle jak rekin, wynurzy żarłoczną paszczę ten obraz: otwarte usta, łaknące powietrza, wysadzone przeraźliwie źrenice i szepnie: mocniej całuj, silniej ściśnij. I ręka bezwiedna, nieubłagana posłucha, ulegnie, ściśnie i zadławi.
Słowo Dnia