United States or Heard Island and McDonald Islands ? Vote for the TOP Country of the Week !


Zapach pieprzu rozchodził się po pokoju. A gdy wytarli bułką ostatek galarety ze swych talerzy, rozważając w myśli heraldykę następnych dni tygodnia, i na półmisku zostawały tylko głowy z wygotowanymi oczyma czuliśmy wszyscy, że dzień został wspólnymi siłami pokonany i że reszta nie wchodziła już w rachubę. W samej rzeczy z resztą , wydaną na jej łaskę, Adela nie robiła sobie długich ceregieli.

Obiegła nas znowu ze wszech stron żałobna szarość miasta, zakwitając w oknach ciemnym liszajem świtów, pasożytniczym grzybem zmierzchów, rozrastającym się w puszyste futro długich nocy zimowych. Tapety pokojów, rozluźnione błogo za tamtych dni i otwarte dla kolorowych lotów owej skrzydlatej czeredy, zamknęły się znów w sobie, zgęstniały plącząc się w monotonii gorzkich monologów.

Odstąpił krok jeden od obrazu, i oparłszy się o mur, patrzył, patrzył jeszcze. Zapomniane wrażenia dzieciństwa ocknęły się nagle w tym człowieku bez wiary, wróciła mu nagle pamięć godzin modlitwy i długich tych chwil, kiedy dzieckiem jeszcze klękał i zwierzał się Bogu z pragnień swych i żalów.

Dosyć już, dosyć! szepnęła młoda kobieta, z trudnością hamując wesołość, proszę mi wynosić się teraz szepnęła w ślad za tem, z pieszczotą w głosie. Idź na balkon! dodała, i przechyliwszy wysoko giętką swą szyję na poręcz krzesła, podała Romanowi do pocałunku rozchylone swe wargi zalotnie patrząc nań z pod długich rzęs...

Adela wracała w świetliste poranki, jak Pomona z ognia dnia rozżagwionego, wysypując z koszyka barwną urodę słońca lśniące, pełne wody pod przejrzystą skórką czereśnie, tajemnicze, czarne wiśnie, których woń przekraczała to, co ziszczało się w smaku; morele, w których miąższu złotym był rdzeń długich popołudni; a obok tej czystej poezji owoców wyładowywała nabrzmiałe siłą i pożywnością płaty mięsa z klawiaturą żeber cielęcych, wodorosty jarzyn, niby zabite głowonogi i meduzy surowy materiał obiadu o smaku jeszcze nie uformowanym i jałowym, wegetatywne i telluryczne ingrediencje obiadu o zapachu dzikim i polnym.

Wszak upływały całe lata, kiedy podobne myśli do głowy mu nie przychodziły, gdy żył, jak inni, z zimną głową i jak inni był szczęśliwy. Niestety, spokój długich lat zatruć mogła jedna taka, jak obecna, godzina.

Ręka biała, zgrabna, o długich, kształtnych palcach, gładziła starannie uczesaną brodę, od której zdaleka rozchodziła się woń ateńskiej wody. Ubranie letnie, jasne, zdrowa cera, wreszcie cała postać wyprostowana, niezgarbiona, nieskurczona bynajmniej, nie miały cech charakteryzujących zwykłego biuralistę, spleśniałego w cuchnącej atmosferze wilgotnego biura.

Słowo Dnia

obicia

Inni Szukają