United States or Belize ? Vote for the TOP Country of the Week !


O słowá, o zabáwo, o wdźięczné ukłony, Iákóżem ia dźiś po was wielce zásmęcony. A ty, poćiecho moiá, iuż mi sye nie wróćisz wieki, ani moiéy tęsknice okroćisz. Nie lza, nie lza, iedno sye tobą gotowáć, A stopeczkámi twémi ćiebie náśladowáć, Tám ćię uyźrzę da Pan Bóg: á ty więc z drogiémi Rzuć sye oycu do szyie ręczynkámi swémi.

A był zachód słońca; albowiem od niejakiego czasu, zaczęły się noce w ziemi sybirskiéj i słońce coraz dłużéj zostawało pod ziemię. Obróciwszy więc ku Anhellemu szafirowe oczy zalane łzami wielkiemi, rzekła Ellenai: umiłowałam ciebie bracie mój i opuszczam. A powiedziawszy gdzie miał pochować, że pod sosną która była w smutnym parowie leżéć pragnie, rzekła: czémże ja będę po śmierci?

Czy szedł ku śpiącej w ogień i burzę, „Pomiędzy róże, pomiędzy róże? „Czy przegiął białą w znak?” „Tak szepcze pani tak”. „A czyli widział ciebie, jak w mroku „Z dłonią na piersi, ze zgrozą w okuKlęczałaś, zgięta w łuk?” „Widział i on i Bóg!” Porwał się rycerz ze swej łożnicy: „Uchyl, śnie złoty, złotej przyłbicy! „Jam jest! Poznajesz mnie?” „Nie inny byłeś w śnie!”

Wszak dla ciebie porzuciłam ojca, Gowartów, rodzinę! Stłumiłam, zgniotłam uczucia inne!... Pośpieszyłam na twe wołanie, pobiegłam za tobą, w twe objęcia, podeptałam wszystko... wszystko!.. O!... Ja bym sobie zarówno wydrzeć ciebie nie dała tyś także mój!... mój!... I szept młodej kobiety łaszący się, palący, zawrotny skonał... Zbliżone usta młodych silnie zwarły się w pocałunku.

I czy ty naprawdę sądzisz, że jabym się mogła zbliżyć do twej matki? Ty wiesz że ja umiem rozkazywać sobie... ja zapomnę. Nie odtrącaj mnie od siebie! ANDRZEJ. Zofio, ty się tu zgubisz. Ja go znam, on spali ciebie i siebie. On ciebie nie kocha. ...Drzwi się uchylają zlekka i w drzwiach półotwartych ukazuje się Karski; nieruchomo przygląda się Zofii i Andrzejowi, którzy go nie dostrzegają.

A!... tak!... masz recht!... łajdackie pieniądze... Lecz w nim, w tym brutalnym chłopie, zbudził się cień delikatności. Nie, nie dlatego! odparł szybko lecz ja mam dosyć, schowaj je dla siebie! Ona uśmiechnęła się teraz radośnie. Schowam je dla... ciebie, Wicek! On, oddalając się i malejąc coraz więcej w przestrzeni, powtórzył prawie bezwiednie: Schowaj, Olka!

Co ciebie tutaj niesie Wieczorną słotną dobą? Co robisz, sama w lesie?” „Tu za lasem, za stawem, Błyszczą mych zamków ściany, Mąż z królem Bolesławem Poszedł na Kijowiany. Lato za latem bieży, Niemaż go z pobojowiska, Ja młoda śród młodzieży, A droga cnoty ślizka! Nie dochowałam wiary, Ach! biada mojej głowie! Król srogie głosi kary, Powrócili mężowie. „Ha! ha! mąż się nie dowie!

Dzierżymirski odczuł niechęć lekką w głosie żony; cień ledwie dostrzegalnego niezadowolenia, przemknął mu po twarzy, odezwał się jednak szybko: Nie, nie, zostań, ma chère, proszę cię... Spotkamy się później w alei nadbrzeżnej, będę czekał na ciebie... au revoir...

A może między nimi znajduje się on "właściciel", "on", wówczas, przed laty, przez ciebie, kto wie, czy nie skrzywdzony drażniąc Romana uporczywie, myśl dziwaczna męczyć go nagle poczęła. Wstrząsnął się i skrzywił boleśnie... W tej samej chwili jednak, do uszu jego doleciał świeży, jędrny głos kobiecy.

Na to odpowie źróbek chłopczykowi grzecznie: —Nie dziecię, to dla ciebie będzie niebezpiecznie, —Ja jeszcze nie potrafię jeźdźca nieść na sobie, —Łatwo ci więc chłopczyku jaką krzywdę zrobię! —Patrztuż obok się pasie stary konik siwy, —Siądź nań śmiało i mocno chwyć się jego grzywy, —On dobry, więc się na nim najeździsz do woli, —Leczwprzód spytaj tatusia, czy na to pozwoli!

Słowo Dnia

biegała

Inni Szukają