United States or Saint Vincent and the Grenadines ? Vote for the TOP Country of the Week !


Stary Frankland płaci jej pewną kwotę miesięcznie, ale nie dużo, bo jego własne interesy zagmatwane. Niepodobna było jej opuścić i dać jej się zmarnować zupełnie. Kilka osób z sąsiedztwa postarało się dostarczyć jej uczciwego zarobku. Stapleton, sir Karol, no i ja wreszcie zrobiliśmy dla niej, co się dało. Kupiono jej maszynę do pisania, i w ten sposób zarabia.

*O. Laurenty.* Nieszczęsna sympatio! Smutne zbliżenie! *Marta.* I ona tak leży Płacząc i łkając, szlochając i płacząc. Powstań pan, powstań, jeśli jesteś mężem! O, powstań, podnieś się, przez wzgląd na Julię! Dlaczego dać się przygnębiać tak srodze? *Romeo.* Marto! *Marta.* Ach, panie! Wszystko na tym świecie Kończy się śmiercią. *Romeo.* Mówiłaś o Julii? Cóż się z nią dzieje?

Taką nieludzkością nigdy Polska nie grzeszyła; ale wydalić głodnych z miejsc niedostatku w tym celu, ażeby o kilka mil dalej dać im zarobek i strawę dostatnią, to i roztropność zaleca i miłosierdzie doradza.

Ziewnął więc przeciągle i zamierzał już powstać, gdy oto nagle, prosząco, posłyszał wyrzeczone głosikiem dźwięcznym swej sąsiadki: Przepraszam pana... ale.... nie mogę dać sobie sama rady... Czy... nie byłby pan tak uprzejmym i grzecznym zwinąć mi parasolkę?...

Zasiłek dany takiemu rolnikowi, chroni tedy od nędzy nie jego tylko samego, ale przy nim wiele innych rodzin, jest tedy zapomogą daną na wyżywienie wyrobnikom *pośrednio* za rękojmią pewniejszego dłużnika. Pożyczkę taką niedość dać za pewną rękojmią. Zadaniem sumiennych rozdawców byłoby pilnować surowo, żeby też wyłączenie na cel przeznaczony użytą została.

K. Rada noveższo njck njebjerze; ale wód wóle kóżdeho zależi, cze chce co na wutrzimanje vęgórza dac, a przevileje gvesno rechli wódbjerze. P. A moje dzjecj będą także Kaszubamj? K. A to vej! kje me Vpana nobilejeme, to przez to samo e dzece nobileją. P. Jakże, moj Kochani, będzje s jęzikjem? K. Muszisz sobje, Vpąn, trzemać Kaszebskjeho szkolneho, a wón Vpana vnet przekabaczi.

O pożyczce. *Czy nam łatwo dostać pieniędzy?* to nie ulega żadnej wątpliwości. U nas wszyscy biedni, wszystko biedne; ale kraj zamożny! Kraj szukając pożyczki, nie potrzebuje żebrać u banków; banki owszem ubiegać się będą, bo dobry to dla nich interes; a gdyby twarde stawiali warunki, mianowicie, gdyby gotówki dać nie chcieli, to i bez nich damy sobie radę; nie poddawajmy się zwątpieniu!

Pójdź tam i okiem bezstronnem porównaj Jej twarz z obliczem tych, które ci wskażę: Wnet nowe bóstwo ślad dawnego zmaże. *Romeo.* Gdyby rzetelny mój wzrok tak fałszywe Miał dać świadectwo, łzy stańcie się żarem! Wy, zalewane wciąż, a jeszcze żywe Przezrocza, spłońcie pod kłamstwa nadmiarem! Zatrzeć jej wdzięki! Nigdy wszechwidzące Równej piękności nie widziało słońce.

Luwr nie zajmował mię wcale; nie lubię tych olbrzymich zbiorów, gdzie wszystko zbite jest bezładnie w jakąś pstrą mięszaninę, która przytłacza tylko i dławi. Nie doznaje się tam tego uczucia swobody, bezkresu marzenia, które przecież jest istotą rozkoszy, jaką dać może sztuka. Arcydzieła powinno by się chyba wystawiać w oddzielnych kaplicach. Zdaje mi się, że napisałem kłamstwo.

Nie żył. Wróciłem do pokoju. Słyszałem jak się żona krzątała w kuchni, rozmawiała ze stróżem, potem z kucharką, kazała dać obiad. Nie ma co mówić, ładny obiad! A ja się tak spieszyłem na ten rodzinny obiad z wesołymi memi dzieciakami. Dzieci wciąż ucierają nosy, jedzą, ale do łyżki łzy im kapią; tak smutne, że nawet moje podarki ich nie pocieszyły. Żona siedzi chmurna; widzę, że jej psa żal.

Słowo Dnia

obicia

Inni Szukają