United States or Albania ? Vote for the TOP Country of the Week !


Uchyliłem kapelusza i chciałem się przedstawić, lecz nie dała mi dojść do słowa. Wyjeżdżaj pan stąd!... szepnęła. Wracaj natychmiast do Londynu.... Spojrzałem na nią ze zdumieniem. Oczy jej pałały, nóżka uderzała o ziemię. Po co mam wracać? zagadnąłem. Nie mogę panu tego wytłómaczyć odparła głosem przyciszonym ale na miłość Boską, zastosuj się pan do mojej rady.

Chcąc kogo przywieść do zdrady, Trzeba siły, albo rady: Albo podarunkiem skusić, Albo strwożyć, albo zmusić. Toż samo, krótszemi słowy, Będzie sylogizm takowy: Trojaka do zguby droga, Ciekawość, łakomstwo, trwoga. Więc kto w tym trojakim względzie Twardej nie ulegnie próbie, Takiemu już można będzie Ufać, jak samemu sobie.”

Śród tego ognia, mimo, że śmierć zmiatały głowy, nie przestano robić żarcików; każdym razem co kula rykoszowała, młodzi żołnierze nie omieszkali rozmawiać z nią i dawać jej rady.

Ostrzegaliście mnie obaj, abym po zachodzie słońca nie wychodził na bagno, ani na łąkę. Tym razem możesz pan iść bezpiecznie. Gdybym nie ufał pańskiej odwadze i zimnej krwi, nie dawałbym panu takiej rady. Wierzaj mi pan, że to jest niezbędne. A więc dobrze. Ale jeśli panu życie miłe, nie zbaczaj z drogi; musisz iść prosto ścieżką, wiodącą z Merripit-House do Grimpen-Road. Dobrze, zapamiętam.

Na pierwszej stronicy był nagłówek: „Baskerville Hall”, a pod spodem data: „1742”. To zapewne potwierdzenie jakiejś legendy wtrącił Holmes. Rzeczywiście przyznał doktor Mortimer. Legenda tycze się rodu Baskervillów. Przypuszczam jednak, że pragniesz pan zasięgnąć mojej rady w sprawie aktualniejszej i bardziej realnej rzekł Holmes. Tak.

Nie było innej rady, jak go schwytać na gorącym uczynku, a w tym celu musiałem użyć sir Henryka, z narażeniem jego nerwów.

Wszak dziś powrócił, jeździł w kraj daleki: Snu potrzebują troskliwe powieki. On przecie nie śpi. Posłano na zwiady: Nie śpi; lecz żaden z pałacowej straży, Ani z dworzanów, ani z panów rady, Do progu jego zbliżyć się nie waży. Daremnie poseł i grozi i prosi: Groźba i proźba na nic się nie przyda; Kazano wreszcie obudzić Rymwida.

Wreszcie wyczerpały się wszystkie jego własne fundusze, parę ostatnich lekcyi stracił bezpowrotnie; głód zajrzał do jego izdebki... Nie było rady, napoczął wówczas cudzego złota.

wreszcie rozpłakała się. „Osądź sama, mówi; jaż przecie nie z kamienia, mnie żal i serce boli, jak patrzę na nieszczęśliwą, ale cóż zrobić, cóż zrobić? Nieszczęście! Rady żadnej. Jedno chyba wam już uczynię, choć mąż będzie na mnie wściekły za to: puszczę was do jego kancelaryi przez moje apartamenta. Nie pomoże to, wiem, ale niech choć nic wam na sumieniu nie zostanie”. Tak i zrobiła.

Nie było rady! wszyscy pomimo zakazu W las pobiegli, trzy strzelby huknęły od razu, Potém wciąż kanonada, głośniéj nad strzały Ryknął niedźwiedź i echem napełnił las cały.

Słowo Dnia

gromadką

Inni Szukają