United States or Taiwan ? Vote for the TOP Country of the Week !


Wtedy ujrzałem na jego brzuchu okrągłą czarną ranę. -Dlaczego mi nie powiedziałeś? szepnąłem ze łzami. Drogi mój to dla ciebie rzekł i stał się bardzo mały, jak konik z drzewa. Opuściłem go. Czułem się dziwnie lekki i szczęśliwy. Zastanawiałem się, czy czekać na małą kolejkę lokalną, która tu zajeżdżała, czy też pieszo wrócić do miasta.

W kątach siedziały nieruchomo wielkie karakony, wyogromnione własnym cieniem, którym obarczała każdego płonąca świeca i który nie odłączał się od nich i wówczas, gdy któryś z tych płaskich, bezgłowych kadłubów z nagła zaczynał biec niesamowitym, pajęczym biegiem. W tym czasie ojciec mój zaczął zapadać na zdrowiu.

Podczas jednej ze swych wędrówek wieczornych po mieszkaniu, przedsiębranych pod nieobecność Adeli, natknął się mój ojciec na ten cichy seans wieczorny.

Koń, jak gdyby pozbył trwogi, Ubiegł prosto pięć mil drogi. „Co to za cmentarz, mój miły?” „To mur, co mych zamków strzeże.” „A te krzyże, te mogiły?” „To nie krzyże, to wieże. Mur przeskoczym, przejdziem progi, Tu na wieki koniec drogi. „Stój mój koniu, koniu, stój! Przebyłeś, nim zapiał kur, Tyle rzek, i skał, i gór, A tuś zadrżał, koniu mój?

I łez w oczach nam zbrakło, ażeby ich solą Zaprawić czczość tych bólów, co wiedzą, że bolą. Już nas nie stać na smutek, co się w nas zapodział! Oto skończył się smutku, łez i szczęścia podział, Nożem sami przetnijcie nić swego żywota Tak, byśmy nie widzieli, jak śmierć wami miotał!” Dzisiaj, gdym w blasku świecy nawprost ciebie siedział, Wzrok mój, nagle zlękniony, to samo powiedział.

Słuchał chwilę, sądząc że coś się tam przewinie, co mu rysę w jego lodowej powłoce uczyni lecz prędko myśl w inną stronę odwracał. Zawsze to samo! Jedna historya w milionowem wydaniu! Minuśka przecież nie opowiedziała mu swejhistoryi”. Była banalną, trywialną jak inne mówiła mumój kiziu” i jadła rybę nożem, alehistoryiswej nie opowiedziała do tej chwili.

Dniem pierwej zbiła sobie czoło. Mój mąż świeć Panie, jego duszy! podniósł Z ziemi niebogę; był to wielki figlarz. »Plackiem«, rzekł, »padasz teraz, a jak przyjdzie Większy rozumek, to na wznak upadniesz, Nieprawdaż, Julciu?« A ten mały łotrzyk, Jak mi Bóg miły! przestał zaraz krzyczeć I odpowiedział: »tak« . Chociażbym żyła Tysiąc lat, nigdy tego nie zapomnę. »Nieprawdaż, Julciu« rzekł, »że padniesz wznak?« A mały urwis odpowiedział »tak« .

K. Moj Panje, Roj beł e je v Kaszebach, dze sztere rzeki schòdzą; ale szkòda, że do njeho teros njmożeme dąnc anje dopłenąc, tak vłosnje, jak Vpąn do swòjeho raju njmożesz; a kjebe jes procę pòdją, lo jo le gvesno rzec mògę, żebe jes do nasze zemje zaszed, zkądbe jes potemu njevjedzeł, dze wudac, do Raju je ju teros cęszko trafjc, chebabe do Kaszeb chcało.

P. Ej, moj Bracje, ja vjem, że to błoto jest małe; może tilko ma czteri mjle dlugoścj i półmjli szirokoścj.

Modliłem się więc i dlatego, że Stasia kochałem, i dlatego, że ostatecznie nic innego nie miałem do roboty. Nikt na mnie nie zwracał uwagi. Czasem która z pań czarno ubranych, jakich tyle wciąż przychodziło teraz do nas, przycisnęła mnie do piersi, kiwając głową i szepcąc: Biedny, biedny Janiu! Dlaczego jednak ja miałem być biedny, skoro chorym był mój brat tego nie byłem w stanie zrozumieć.