United States or Kuwait ? Vote for the TOP Country of the Week !


Na ziemi leży Hektor z otwartym brzuchem i połamanemi nogami; dzieci nad nim szlochają, a żona napróżno stara się je pocieszyć, bo widzę, że sama zmartwiona i gdyby nie dzieci, też by się rozpłakała. Dzieci nawet nie zwróciły na mnie uwagi; zbyt były zajęte swym bólem. Zły byłem, że mi się popsuła cała przyjemność, które; się spodziewałem.

Lecz nie miał już czasu oddawać się dłuższym uwagom nad rozkładem mieszkania, bo drzwi prowadzące do saloniku otworzyły się z impetem i w jednej smudze światła ukazał się chłopiec a potrząsając energicznie głową, zawołał: Proszę pana za mną. Mamcia nieubrana a tatki niema. Dzieci mają lekcyę i nie ma nikogo starszego tylko ja jeden.

A my stajemy co dnia przy owéj skale słuchać czy jeszcze żyją; lecz nie słychać nic w téj jaskini, nawet jęku. Jeżeliś jest człowiek Boży odwal kamień; może jeszcze żyje ojciec lub które z dzieci jego. Spraw przynajmniéj zadziwienie katom naszym uwolniwszy tych ludzi, albowiem pomrą z głodu.

I dobrze mu w tym brankonierskim stanie, w tej włóczędze po cudzych zagonach, które zwiedza z ciekawością dobrze rozwiniętego samca, poszukującego zaspokojenia swych chęci. Wstaje rano bez troski o życie całej rodziny, bez pisku dzieci, swarów mamki z kucharką i braku guziczka z tyłu koszuli.

PAN KAROL Po południu w sobotę mój wuj, Karol, wdowiec słomiany, wybierał się pieszo do letniska, oddalonego o godzinę drogi od miasta, do żony i dzieci, które tam na wywczasach bawiły. Od czasu wyjazdu żony mieszkanie było nie sprzątane, łóżko nie zaścielane nigdy.

Gdy słuchać ich zechcecie, Miłemi się staniecie Już teraz, już od młodu, Dla Boga i narodu. Więc: Baczność! Baczność Dzieci! "PRZYJACIEL DZIATEK" leci: Z książeczką bieży nową, Pozdrowień niesie słowo: WITAJCIE!! #Gołąbek i Dziewczynka.#

Nie mogłem odmówić sobie posiadania kobiety, którą ukochałem, bo w żyłach mych płonęła, jak lawa twych, matko, ojczystych wulkanów, krew dzieci południa, bo natura ich gwałtowna, przewrotna, bez niezłomnych uczciwości zasad, zakorzeniła się w mej istocie... Podeptałem wszystko... wszystko...

Pani zapomnieć trudno, Nie wygnać z myśli grzechu: Zawsze na sercu nudno, Nigdy na ustach śmiechu, Nigdy snu na źrenicy, Bo często w nocnej porze Coś stuka się na dworze, Coś chodzi po świetlicy. „Dzieci woła to ja to, To ja, dzieci, wasz tato!” Noc przeszła, zasnąć trudno. Nie wygnać z myśli grzechu. Zawsze na sercu nudno, Nigdy na ustach śmiechu.

I wszyscy brodzący w tym dniu złocistym mieli ów grymas skwaru, jak gdyby słońce nałożyło swym wyznawcom jedną i samą maskę złotą maskę bractwa słonecznego; i wszyscy, którzy szli dziś ulicami, spotykali się, mijali, starcy i młodzi, dzieci i kobiety, pozdrawiali się w przejściu maską, namalowaną grubą, złotą farbą na twarzy, szczerzyli do siebie ten grymas bakchiczny barbarzyńską maskę kultu pogańskiego.

Książę wzruszył ramionami, pociągnął zakrótką kamizelkę i poszedł do drzwirobić honory”, chórem wchodzącym konceps-praktykantom z Namiestnictwa. „Księztwoprzybyli niedawno z dalekiej podróży i przywieźli z sobą spory zapas konfitur i czternaścioro dzieci, z których dwie dorosłe panny miały zamiar wydać się zamąż.