United States or Suriname ? Vote for the TOP Country of the Week !


Zanadtoś mi wyskoczny do nieba na przełaj! „Idź-że sobie gdziekolwiek i nie klnij i nie łaj!” Więc poszedł do figury, co stała przy drodze: „Chryste, nawskroś sosnowy, a zamyśl się srodze! „Nie wiem, czyja cię ręka ciosała wyśmiewna, „Lecz to wiem, że skąpiła urody i drewna. „Masz kalekie kolana i kalekie nogi, „Pewno skaczesz, miast chodzić, unikając drogi?

I on, gdy widzi, iżby nic nie sprawił, Ani co mówił, ani dłużej bawił Poszedł, a jako znał powinność sługi, Wytrąbił ukaz, rycerstwo zgromadził, Potem do zamku wrócił się raz drugi. Po cóż? Czy żeby znowu z panem radził? Nie. W inną stronę wiódł on kroki swoje: Na lewe skrzydło zamkowej budowy, Gdzie ku stolicy spadał most zwodowy, Szedł krużgankami przed księżnej podwoje.

Nie masz cię, nie masz, kochana Marylo! któż mię obudzi?! Płakałam przez noc całą Zasnęłam, kiedy dniało. Mój Szymon gdzieś już w polu, Wyprzedził on świtania, Nie budził mię, mojego litując się bólu Poszedł z kosą bez śniadania. Koś ty dzień cały, koś sobie, Ja tutaj leżę na grobie. Czegóż mam iść do domu? Kto nas na obiad zawoła? Kto z nami siądzie u stoła? Niemasz, ach, niemasz komu!

Tu mi kámień Murárze, ćiosány połóżćie, A nim nieszczesną pámiątkę wydrożćie. Gdźie wrotá nieszczesné, którémi przed láty Puszczał się w źiemie Orpheus, szukáiąc swéy stráty: Zebych ia też śćiészką swéy namilszéy córy Poszedł szukać, y on bród mógł przebyć, przez który Srogi iákiś przewoźnik woźi bládé ćienie, Y w lásy niewesołé Cyprysowé żenie.

Proszony właśnie jestem o młodzież do państwa W. na bal, pojutrze, chodź ze mną... Siedzisz i marnujesz się gdzieś w kącie, qui lo sa, przystojnym jesteś, a nuż podobasz się komu?.. Ja ci pomogę i ułatwię wszystko... Od słowa do słowa, dał się namówić wtedy. Otrzymawszy od bogatego i hojnego, oraz uprzejmego kuzyna pożyczkę, wyekwipował się i poszedł na bal z nim razem.

Dzierżymirski ocknął się, i już otwierał właśnie usta, by coś odrzec, lecz zatrzymał się nagle, drzwi bowiem skrzypnęły, i wszedł lokaj, trzymając duży list na tacy. Jakiś pan to przyniósł, czekał bardzo długo, objaśnił, w końcu kazał mi list oddać jaśnie panu, a sam poszedł...

A krnąbrnemu synalkowi Słuchać się nie chciało, Więc nie zważał na przestrogi I w las poszedł śmiało. Lecz nieposłuszeństwo zawsze Karę z sobą niesie,... Bo udusił lis zajączka Zbłąkanego w lesie. Patrz dziecię, jaka grzeczna ta kocina biała, Co na ławce pod oknem smacznie sobie drzemie. Niestrudzenie przez cała noc myszki łapała, Teraz grzeje się w słońcu, co nam złoci ziemię.

Tra-ra-ra, tra-ra-ra: Patrzcie, jak nasz Janek gra! A siostrzyczka jego Hania Pilnie słucha tego grania, Słucha długo i cierpliwie, Choć pan trębacz gra fałszywie!... Chłopaczek leniuszek nie poszedł do szkoły, Nie chciało się wstawać z łóżeczka: Południe już blisko, a on wciąż poziewa, Na ziemi się wala książeczka. Chłopczykuleniuszku, niedobrze to z tobą!

Następny pociąg miał przyjść już wkrótce, poszedł więc do kasy, kupił bilet, a wróciwszy na platformę, usiadł na ławeczce samotny. Zamyślił się... Poza nim zamykał się teraz na zawsze jeden okres dotychczasowego jego życia. Płatny sługa bogatszych od siebie ludzi zżył się on jednak, zbratał z ich życiem z nimi... I po co?.. Po to, by obrachunek ten pożycia wspólnego zakończyć tak marnie?..

Bieganina, ruch, zgiełk, ogarnęły go natychmiast, oszołomiły chwilowo całkiem; w parę minut dopiero, zoryentowawszy się, poszedł Dzierżymirski do rewizyjnej sali, gdzie pobieżną z bagażem swym załatwiwszy formalność, w kwadrans później znalazł się już w dorożce, na bulwarach.