Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !
Zaktualizowano: 3 października 2025
Traf zrządził, Że brat Jan, który z listem był wysłany, Nie mógł się z miasta wydostać i wczoraj List ten mi zwrócił. Ona się budzi, jam się jął przekładać, By poszła ze mną i to dopuszczenie Nieba przyjęła z korną uległością; Gdy wtem zgiełk nagły spłoszył mię od grobu, A ona, głucha na moje namowy, Rozpaczą zdjęta, pozostała w miejscu, I, jak się zdaje, cios zadała sobie.
Ja cię tu zaraz, po tych zauszniczkach płatnę. Fora za drzwi! do kordą! Tomasz, karabellę! Wtém do Podkomorzego skoczą przyjaciele; Sędzia porwał mu rękę; Stój Pan, to rzecz nasza. Mnie tu naprzód wyzwano. Protazy, pałasza!
Wtem, gdy wódkę pił z kielicha, Kielich zaświstał, zazgrzytał; Patrzy na dno... „Co u licha! Pocoś tu, kumie, zawitał?” Djablik to był w wódce na dnie, Istny Niemiec, sztuczka kusa; Skłonił się gościom układnie, Zdjął kapelusz i dał susa; Z kielicha aż na podłogę Pada, rośnie na dwa łokcie, Nos jak haczyk, kurzą nogę I krogulcze ma paznogcie.
Wtem nagło z za rogu, Błysnął ku niemu parą krwawych świec Biorąc go na cel i na tuj. Wtedy do psa: „Bracie, broń! ciu ciu! na tu! ratuj!” A pies: ja nie twój Ratuj, ani twój pan Broniec; Nie wrzeszcz i laki nie tratuj, Czekaj, aż jegomość wstanie, Na waści obronienie i poratowanie." Wtejże chwili wilk osła dorznął. Ot i koniec. LIS i KOZIOŁ.
Podbiega strzelec i staje w biegu, I chciałby skoczyć, i nie chce; Wtem modra fala, prysnąwszy z brzegu, Zlekka mu stopy załechce I tak go łechce i tak go znęca, Tak się w nim serce rozpływa, Jak gdy tajemnie rękę młodzieńca Ściśnie kochanka wstydliwa. Zapomniał strzelec o swej dziewczynie, Przysięgą pogardził świętą, Na zgubę oślep bieży w głębinie, Nową zwabiony ponętą.
Wtem rybią łuskę odwinie, Spojrzy dziewicy oczyma; Z głowy jasny włos wypłynie, Szyjka cieniuchna się wzdyma; Na licach różana krasa, Piersi jak jabłuszka mleczne; Rybią ma płetwę do pasa, Płynie pod chrósty nadrzeczne, I dziecię bierze do ręki, U łona białego tuli, „Luli, woła, mój maleńki! Luli, mój maleńki, luli.”
Noc była jasna; po za obrębem oparów widać było Merripit-House. Tylko dwa okna były oświecone. Wtem światło zgasło w kuchni; pozostało tylko w pokoju jadalnym, w którym morderca i jego ofiara siedzieli przy kieliszkach i cygarach. A tymczasem mgła spowijała coraz szerszą przestrzeń, muskała już dom Stapletona.
Wtém spójrzawszy w bok ujrzał o dwadzieścia kroków Człowieka, który równie miłośnik widoków, Z głową zadartą, ręce włożywszy w kieszenie, Zdawało się że liczył oczyma kamienic. Poznał go zaraz, ale musiał kilkn razy Krzyknąć, nim głos Hrabiego usłyszał Gerwazy.
Już musiał mieć wtem swoją racyę... Niektórzy wszakże usiłują bronić Honorkę. Stchórzyła! Rozbeczała się! A to głupia! Idyotka! Oślica! Wszystko jedno, dość, że stanąć do oczów nie śmiała. Chodźmy lepiej do ołtarza. Ślub szykantny! Teraz wszyscy cisną się do ołtarza, przed którym ksiądz zamienia młodej parze obrączki.
Wtem dojrzał mgłę kurzawy, wzniesioną broń trzyma, Bierze na cel, mgła bliżej lecz nikt nie nadjechał. s PETRARKI. Błogosławiony rok ów, miesiąc i niedziela, I dzień ów, i dnia cząstka, i owa godziną, I chwila, i to miejsce, gdzie moja dziewczyna Uczucia mi natchnęła, choć ich nie podziela.
Słowo Dnia
Inni Szukają