United States or Niger ? Vote for the TOP Country of the Week !


Gdy się przymila do Władka, rzeczywiście jest prawie piękna i ma taki wyraz w oczach, że wtedy oddałbym wszystko za to, aby przestała go kochać. Chyba trudno mniej żądać w życiu. Nie żądam miłości, lecz tylko spokoju, bezczucia, jak dawniej. Dopóki widzę, że ona jest zakochana, coś mię nurtuje, łamie, dręczy, odbiera swobodę myśli. Ja nie chcę o tem myśleć. Byłem tylko zasnął! Dnia 9 stycznia.

Gwiazdo, coś spadła, śnij mi się, śnij! W progu-m wędrowny porzucił kij, Byłem ja leśny, Byłem bezkresny, A dzisiaj czyj? Dziś twój, dziewczyno! Dzwoń-że mi, dzwoń, Wichrze, zszarpany o wonną błoń! Jedną pieszczotą Znuży się oto Dusza i dłoń. W ogniu, dziewczyno, spal mi się, spal! Jednaka we mnie radość i żal Czyli ja w zbożu, Czy w twojem łożu, Czy wpośród fal. Dwa ciała w mroku!

Ależ on dla niej przecież poświęcił wszystko!.. Siebie oddał!.. Swą cześć, uczciwość sumienie!.. Przez ciebie wszystko tom uczynił, przez ciebie! głuchy jęk unosi pierś mężczyzny. O, Olu!.. Olu!.. przez ciebie!.. I milknie skarga... A potem niezrozumiałego już coś coś tylko, niedosłyszalnego poczynają naraz szeptać cicho do siebie Dzierżymirskiego usta.

Często śmiał się teraz głośno i szczebiotliwie, zanosił się wprost od śmiechu, albo też pukał w łóżko i odpowiadał sobieproszę” w różnych tonacjach, całymi godzinami. Od czasu do czasu złaził z łóżka, wspinał się na szafę i przykucnięty pod sufitem porządkował coś w starych gratach, pełnych rdzy i kurzu.

Hrabia wracał do siebie lecz konia wstrzymywał, Głową coraz w tył kręcił, w ogród się wpatrywał; I raz mu się zdawało, że znowu z okienka Błysnęła tajemnicza, bieluchna sukienka, I coś lekkiego znowu upadło z wysoka, I przeleciawszy cały ogród w mgnieniu oka, Pomiędzy zielonemi świeciło ogórki: Jako promień słoneczny wykradłszy się s chmurki, Kiedy śród roli padnie na krzemienia skibę, Lub śród zielonéj łąki w drobną wody szybę.

*Merkucio.* Coś więcej, niż książę kotów; możesz mi wierzyć! Nieustraszony rębacz, bije się jak z nut, zna czas, odległość i miarę; pauzuje w sam raz jak potrzeba: raz, dwa, a trzy to już w pierś. Żaden jedwabny guzik nie wykręci mu się od śmierci. Duelista to, duelista pierwszej klasy. Owe nieśmiertelne passado! Owe punto reverso! Owe ha! *Benwolio.* Co takiego?

Ruch ten jednak zauważyła Ola i widać chęć przekorna sprzeciwienia się mężczyźnie przebiegła jej nagle przez główkę, bo odezwała się w tej chwili: Chciałam właśnie, oto zagrać panu coś przepięknego, i zapomniałam... Masz tobie! zatrzymała się. Trzeba zapalić świecę! dokończyła, z filuternym uśmiechem.

Mija jeszcze z kwadrans. W komnacie rozlega się nagle trzask silny, w ślad za tem podłoga wstrząsa się... Topolski budzi się, a ledwo otworzywszy oczy, kaszleć zaczyna: coś dusi go, w oczy się wżera... Zrywa się wystraszony i przytomnieje natychmiast. Instynktownie otwiera okno... Co to, na Boga, co to? przenika mu jednocześnie mózg pytanie.

Ty coś chciwością mordów przewyższył tygrysy, Obłudą jezuity podstępami lisy Co swą dumą przeszedłeś piekielne książęty, Bądz od wszystkich narodów na wieki przeklęty. Niech cię w gronię dworaków wśród korony blasku, Ciągła trwoga, niepewność, strach śmierci owładnie Ile liści na drzewach w pustyniach ziarn piasku. Niech tyle przeciwności na twą głowę spadnie.

Stanowczo muszę być niezdrów, to tylko mnie ten proces tak dokucza. Po obiedzie był u nas Tański; mówił wciąż o swej podróży do Wiednia i o tem, że zapewne dostanie tam awans; przecież, gdyby go coś dręczyło, mówiłby o tem ze mną najprędzej. Gdzie tam... Zacząłem mu wspominać o wczorajszym sądzie, ale widziałem, że go ten przedmiot wcale nie zajmował. Muszę się przezwyciężyć.

Słowo Dnia

pokornieje

Inni Szukają