Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !

Zaktualizowano: 29 września 2025


Nie chcę młodego wychwalać wam w oczy, Często pochwała, choć i słuszna, szkodzi, Bo lepiej, kiedy nie znają się młodzi; Zawcześnie już się u celu być mienią, Raz pochwaleni, przestrogi nie cenią.

A więc moje listy były niepotrzebne? Holmes wyjął paczkę listów. Oto twoje sprawozdania rzekł. Dostawałem je z 24 godzinnem opóźnieniem i oddały mi znaczne usługi. Muszę cię pochwalić za gorliwość i spryt, których dowiodłeś w tej niezwykłej sprawie. Serdeczne słowa Holmesa rozproszyły mój żal do niego, tembardziej, czułem, że lepiej się stało, żem nie wiedział o jego przebywaniu na bagnie.

Gdzie dom twój, gdzie rodzice? „Minęło lato, zżółkniały liście I dżdżysta nadchodzi pora; Zawsze mam czekać twojego przyjścia Na dzikich brzegach jeziora? „Zawszeż po kniejach, jak sarna płocha, Jak upiór błądzisz w noc ciemną? Zostań się lepiej z tym, kto cię kocha Zostań się, o luba, ze mną!

Nadobne dziecię to było własnością Zarówno nieba jak i waszą; niebo Zabrało swoją część; tem lepiej dla niej: Wyście nie mogli waszej części ziemskiej Ustrzedz od śmierci, ale część jej lepszą Niebo zachowa w wiekuistym życiu.

Pobiwszy ludzi, wywrę wściekłość na kobiety: rzeź między nimi sprawię. *Grzegorz.* Rzeź kobiet chcesz przedsiębrać? *Samson.* Nieinaczej: wtłoczę miecz w każdą po kolei. Wiadomo, że się do lwów liczę. *Grzegorz.* Tem lepiej, że się liczysz do zwierząt; bo gdybyś się liczył do ryb, to byłbyś pewnie sztokfiszem. Weźno się za instrument, bo oto nadchodzi dwóch domowników Montekiego.

W Anglii w czasie głodu nie wolno sprzedawać chleba we 24 godzin po wyjęcia z pieca. Naśladują mądrą przezorność niektóre kraje niemieckie, ale że oni wszystko chcą lepiej wiedzieć i gruntowniej robić, więc dopiero po upływie 48 godzin chleb sprzedawać pozwalają.

Dziedzic Horeszków, gościem śród swych własnych progów, Biesiadnikiem Sopliców, swych odwiecznych wrogów! A przytém zawiść którą czuł dla Tadeusza, Tém mocniej Hrabię przeciw Soplicom porusza. Rzekł więc z gorzkim uśmiechem: mój domek zbyt mały, Niema godnego miejsca na dar tak wspaniały; Niech lepiéj niedźwiedź czeka pośród tych rogaczy, mi go Sędzia razem z zamkiem oddać raczy.

Trzydzieści lat trzy płynęło, Wyrosła na niéj mogiła, Wyrósł ci na niéj róży kwiat I zapłakał jéj cały świat. Wyrosła na niéj lilija, Zapłakała matka miła. „Matko miła nie płacz ty mnie, Masz tam w domu jeszcze ich dwie, Karz je tam lepiéj jako mnie: Boś ty mnie źle karała, W wszelkim mym grzechu ostała.” Wstały dusze, zapłakały.

Ech, nieznośnym się pan stajesz! zaśmiała się młoda kobieta. Ot lepiej, niech pan spojrzy na prawo wskazała ruchem ręki niebo, widocznie pragnąc zmienić temat rozmowy. Jakie piękne chmurki, nieprawdaż?.. Topolski wolno zwrócił głowę, we wskazanym kierunku. Prześliczne! potwierdził.

Halina pląsa z miną uroczystą, Oburącz szatę ująwszy kwiecistą, On tupnął, głowę nachylił ku ziemi I zaczął nucić słowy takowemi: »Niechże ja lepiej nie żyję, Dziewczę, skarby moje, Jeśli kiedy oczka czyje Milsze mi nad twoje! Patrzajże mi prosto w oczy, Bo widzi Bóg w niebie, Że mi ledwo nie wyskoczy Serduszko do ciebie!

Słowo Dnia

olśnionej

Inni Szukają