United States or Myanmar ? Vote for the TOP Country of the Week !


On spuścił oczy, wstydem się zapłonił, Stanisławowi do nóg się pokłonił I zaczął mówić słowy takowemi: »Prawda, że szczerze trzeba ze starszymi, Oni porywczej młodości wybaczą I mądrą radę zawsze podać raczą. Czemużem w domu nie został na wieki, Wdzięczny łask tylu i waszej opieki?

pewnej nocy podniósł się ten głos groźnie i nieodparcie, żądając, aby mu dał świadectwo usty i wnętrznościami swymi. I usłyszeliśmy, jak duch weń wstąpił, jak podnosi się z łóżka, długi i rosnący gniewem proroczym, dławiąc się hałaśliwymi słowy, które wyrzucał jak mitralieza. Słyszeliśmy łomot walki i jęk ojca, jęk tytana ze złamanym biodrem, który jeszcze urąga.

A spojrzawszy tryumfalnie na zgnębionych temi słowy rodziców, wyszedł, powłócząc nogami i pakując ręce w kieszenie. =Oślica.= Gorączkowo Honorka zaczęła spowijać kwilące cichutko dziecko. A wyciągając długi na trzy łokcie powijak, mówiła ochrypłym głosem: Chodzi! chodzi! synulku!... pójdziemy na wesele twojego ojcaszka!

Od miłości zamieram chętnie zamieram, I drzwi twoje rozwieram nagle rozwieram, I do twojej alkowy wbiegam uparcie, I przy łożu twem staję, niby na warcie! Żaden lęk mię nie zlęknie i nie wyżenie, Nawet rąk twych po murach spłoszone cienie, Choćbyś mnie zaklinała wszystkiemi słowy, Już ja nigdy nie wyjdę z twojej alkowy! Co w mgłach czyni żagiel na głębinie? Nic, prócz tego, że żegluje.

Oni w złość; a tu szlachta kładnie się na ziemi Od śmiechu, a ja s Księdzem słowy poważnemi Nuż im z Ewanjelji, s statutów dowodzić, Niema rady: śmieli się i musieli zgodzić.

Chcąc kogo przywieść do zdrady, Trzeba siły, albo rady: Albo podarunkiem skusić, Albo strwożyć, albo zmusić. Toż samo, krótszemi słowy, Będzie sylogizm takowy: Trojaka do zguby droga, Ciekawość, łakomstwo, trwoga. Więc kto w tym trojakim względzie Twardej nie ulegnie próbie, Takiemu już można będzie Ufać, jak samemu sobie.”

No, dosyć ma już pan tych efektów scenicznych, dokończę panu zatem szaradę zwyczajnemi tylko słowy... Dziwi pana zapewne mówił dalej, arcygłupia mina Topolsia, gdy ujrzał portfel, z połyskującą koroną, symbolem jego wielkości!.. Otóż w tem ma się rzecz cała, że portfel ten nie Dzierżymirskiego, i nie jego pieniądze, ani pani Oli, lecz, ni plus ni minus, tylko Topolskiego...