United States or Mauritius ? Vote for the TOP Country of the Week !
Początkowo daje się posuwać, jak martwy; za trzecim krokiem machinalnie podnosi nogi przecież jeszcze żyje; idzie wolno, bardzo wolno, ale idzie. Ma tylko dwadzieścia kroków do przebycia: kto mógłby żądać, żeby się spieszyć miał? Obserwuje każdą piędź ziemi; oczy ma spuszczone na dół. Zbyt osłabiony jest, aby źrenice ku górze podnieść.
Złote ściernisko krzyczy w słońcu, jak ruda szarańcza; w rzęsistym deszczu ognia wrzeszczą świerszcze; strąki nasion eksplodują cicho, jak koniki polne. A ku parkanowi kożuch traw podnosi się wypukłym garbem-pagórem, jak gdyby ogród obrócił się we śnie na drugą stronę i grube jego, chłopskie bary oddychają ciszą ziemi.
Pan Wentzel przy drzwiach prowadzących na schody podnosi zasuwkę i ujmuje klamkę. Justysia oparta na szczotce, patrzy z pogardą na jego wytarty surducik i wązkie ramiona. To ci mężczyzna! szepcze, pociągając nosem. Ni do Boga ni do ludzi... Pan Wentzel gorączkowo zaczyna zbiegać po schodach. Tymczasem w pokoju Ewelinki cicho odbywa się scena.