United States or Bahrain ? Vote for the TOP Country of the Week !


Niegdyś, niegdyś z pod Wawelu Młódź rycerska biegła w zbroi, Do jasnego biegła celu, Nadstawiając piersi swojej. Przy zakonie stojąc twardo I przy prawie swem człowieczem, Z męską śmierci szła pogardą. Chrześcijaństwa bronić mieczem; I w orężnej świata dobie, W której wszystko krwią się płaci, Wywalczała chwałę sobie, A ochronę słabszej braci.

Aktorka tymczasem szła powoli, nie przypuszczając, że po drugiej stronie chodnika szedł człowiek rzucający na nią błotem, dający jej mianokurtyzany” i mówiący z pogardą: Ta pani, to rzecz... ceny. Niezrównaną miał fantazyę, ten kreowany przez akuszerkę pożeracz serc kobiecych. Wyjeżdżał raz do Wiednia i zawadził o Wenecyę.

Roman, pobladłszy, umilkł. Chmura osiadła mu na czole, skrzywienie bolesne zadrgało w ust kącikach. Pochylił na moment głowę. Och, czemuż nie mógł, czemuż, powiedzieć jej Oli, wszystkiego?.. Na ustach mu drżało, przemocą prawie wyrywało się z nich wyznanie przeszłości, zdusił je jednak, wtłumił w siebie, z obawy, by te piękne lica ukochane nie odwróciły się odeń z pogardą.

Pan Wentzel przy drzwiach prowadzących na schody podnosi zasuwkę i ujmuje klamkę. Justysia oparta na szczotce, patrzy z pogardą na jego wytarty surducik i wązkie ramiona. To ci mężczyzna! szepcze, pociągając nosem. Ni do Boga ni do ludzi... Pan Wentzel gorączkowo zaczyna zbiegać po schodach. Tymczasem w pokoju Ewelinki cicho odbywa się scena.

Słowo Dnia

powietrzem

Inni Szukają