United States or Armenia ? Vote for the TOP Country of the Week !


Hrabia oczy ronstworzył, zmieszany, zdziwiony, Milczał; wreszcie zniżając swéj rozmowy tony, Przepraszam, rzekł, Panienko! widzę żem pomieszał Zabawy! ach przepraszam, jam właśnie pośpieszał Na śniadanie; już późno, chciałem na czas zdążyć, Panienka wié że drogą trzeba w koło krążyć, Przez ogród zdaje mi się jest do dworu prościej.

Słuchał zmrużywszy oczy, słowa nie powiedział, Choć młodzież nieraz jego zasięgała zdania, Bo nikt lepiéj nad niego nie znał polowania. On milczał, szczypię wziętą s tabakiery ważył W palcach, i długo dumał nim w końcu zażył, Kichnął cała izba rozległa się echem, I potrząsając głową rzekł z gorzkim uśmiechem: «O jak mnie to starego i smuci i dziwi! Cóżbyto o tém starzy mówili myśliwi?

Nigdy jeszcze nie widziałem mojego przyjaciela tak zdumionym. Spuścił głowę i milczał. Wreszcie wybuchnął śmiechem. A to szczwany lis! Zadrwił sobie ze mnie. Lubię takich! Powiedział, że się nazywa Sherlock Holmes? Tak. Dobrze. Powiedz mi teraz, w którem miejscu wsiadł do dorożki i co było potem? Zawołał na mnie o wpół do dziesiątej na Trafalgar Square.

Łzy mu się rzucą, lecz skinął czołem, Że się to granie podoba; Ścisnął za rękę, ja go ścisnąłem I zapłakaliśmy oba. „Poznaliśmy się lepiej nawzajem I byliśmy przyjaciele. On zawsze milczał swoim zwyczajem, I ja mówiłem niewiele. „Potem, gdy troską strawiony długą Już nie mógł rady dać sobie, Ja towarzyszem, ja byłem sługą, Jam go pilnował w chorobie. „Nędzny w mych oczach gasnął powoli.

Po chwili tenże umilkł, w pokoju zapanowała cisza, zamykająca snać poważną i czas dłuższy toczącą się rozmowę. Roman zamyślony, ująwszy w dwa palce jakiś papier, złożony we czworo, postukiwał nim machinalnie o amarantowe sukno biurka, przybysz zaś milczał, wpatrzony w niego na odpowiedź czekał cierpliwie, bawiąc się tymczasowo trzymanem w ręku nożem do rozcinania.

Wpatrzony w starca, na którego twarzy igrał w tej chwili jakiś pełny dobroci uśmiech, blady, tkliwy milczał wzruszony, a dwie łzy nieposłuszne zakręciły mu się w oczach.

Przemyślny Robak widząc, że się tak rospryska Rozmowa, jął znowu zbierać do ogniska, Do swojéj tabakiery; częstował, kichali, Życzyli sobie zdrowia, on rzecz ciągnął daléj: Gdy Cesarz Napoleon w potyczce zażywa Raz po raz, to znak pewny że bitwę wygrywa: Na przykład pod Austerlic; Francuzi tak stali Z armatami, a na nich biegła ćma Moskali; Cesarz patrzył i milczał; co Francuzi strzelą, To Moskale półkami jak trawa się ścielą.

Potem coś dłużej rozmawiać zaczęli. A chociaż Rymwid domyślał się treści. Głosu nie złowić, bo w echo wplątany. Połknęło miejsce, lub odbiły ściany. Rozmowa coraz żwawsza i zmieszana. Coraz wolniała, coraz trudniej słychać, Częściej głos pani, bardzo rzadko pana; Milczał, niekiedy zdawał się uśmiechać. Nakoniec księżna padła na kolana.

Czy nie miała racyi? Krasnostawski milczał. Pieścili dziewczynę ciągnął w tym samym tonie Ładyżyński upodobała sobie Dzierżymirskiego wara!

Nie dziw! ze szlachtą strawił życie na biesiadach, Na polowaniach, zjazdach, sejmikowych radach; Przywykł żeby mu zawsze coś bębniło w ucho, Nawet wtenczas, gdy milczał, lub s placką za mucha Skradał się, lub zamknąwszy oczy siadał marzyć; W dzień szukał rozmów, w nocy musiano mu gwarzyć Pacierze różańcowe, albo gadać bajki: Stąd też nieprzyjacielem zabitym był fajki, Wymyślonéj od niemców by nas scudzoziemczyć, Mawiał: Polskę oniemić, jest to Polskę zniemczyć.