United States or Uganda ? Vote for the TOP Country of the Week !


Od chwili, gdym je opuścił, objechałem świat dokoła mówił a nie widziałem nigdzie nic podobnego. Wszyscy obywatele Devonshire dzielą pańskie zdanie wtrąciłem. Żadna okolica nie wzbudza tak wielkiego przywiązania w swoich mieszkańcach, jak ta właśnie. To zależy od rasy tłómaczył doktor Mortimer.

A może między nimi znajduje się on "właściciel", "on", wówczas, przed laty, przez ciebie, kto wie, czy nie skrzywdzony drażniąc Romana uporczywie, myśl dziwaczna męczyć go nagle poczęła. Wstrząsnął się i skrzywił boleśnie... W tej samej chwili jednak, do uszu jego doleciał świeży, jędrny głos kobiecy.

I swawolnie, ze śmiechem, Roman przylgnął wargami do ramion Oli, i począł całować je głośno, cmokając z lubością. Ohe!.. la bas!.. On dort ici!.. rozległ się po chwili za ścianą gardłowy, świszczący glos, pełen nienawiści i jadu. Buch! buch! buch! rozległy się znów w pasyi uderzenia o mur wściekłe. Ola śmiała się serdecznie, Roman nie przestawał całować zamaszyście.

Dotychczas w mojem śledztwie nie dopisywało mi szczęście teraz uśmiechnęło się do mnie. Zwiastunem dobrej wieści był pan Frankland. Stał właśnie przy furtce swego ogrodu, wznoszącego się przy gościńcu. Dzień dobry, doktorze Watson! zagadnął mnie w chwili, gdym przejeżdżał mimo jego siedziby. Daj koniom odpocząć, a sam zechciej wstąpić do mnie na kieliszek wina.

W ręce trzymała szynkę zawiniętą w papier, i w niemem uwielbieniu spojrzawszy na męża, stanęła, przyciskając szynkę do piersi. Wydawał się jej w tej chwili tak piękny, tak elegancki, tyle od niej wyższy i dystynkcyą i rozumem i pięknością że wciąż stała zapatrzona w swoje bóstwo, fryzujące sobie teraz wąsy maluchnem rozgrzanem żelazkiem.

Mniej ważną w skutkach, ale zawsze znamionującą powagę chwili jest uchwała tegoż samego parlamentu, stanowiąca wysoki podatek na puder ; żeby dla niedorzecznej mody nie uszczuplać głodnym pszenicy.

Towarzystwo nie zauważyło nawet odejścia Romana. Ten ostatni spuszczał się powoli po schodkach i zasiadł niebawem w wagoniku kolejki, wkrótce ruszyć mającej do Lucerny. A to mnie znudzili mruknął zakazane towarzystwo... W tej samej chwili rozległ się sygnał odjazdowy, wagoniki poruszyły się z chrzęstem, i hamowane, powoli w dół spuszczać się zaczęły.

Przez 5 lat w każdej chwili może wejść oprawca i zażądać swej ofiary, a ona przez 5 lat nie wie czy kat wejdzie i umiera przy każdem skrzypnięciu rygli, przy każdym odgłosie kroków, a jednak żyje. Rekursu nie założył, zrzekł się więc już wszelkiej nadziei. Chociaż mnie do więzienia nie wpuszczono, ale ja znajdę sposób. Tak mi się ten Pułkowski blizkim wydaje, tak znanym.

Jednocześnie murami komnaty wstrząsa krzyk bólu, rozpaczy, a zarazem hałas drugorzędny jakiś, inny... To Ola już na kolanach... Obejmuje ona ramionami zimne, martwe ciało rodzica, odtrąciwszy równocześnie niebacznie przeszkadzające jej wysokie srebrne lichtarze, z chrzęstem padające w tej samej chwili na ziemię... Ktoś schyla się pośpiesznie i opodal ustawia je ponownie...

Zamykano już właśnie z pośpiechem drzwiczki, wśród zgiełku rozlegał się trzeci dzwonek. Krasnostawski ostatniem spojrzeniem smutnem objął raz jeszcze wszystko i cofnął się w głąb wagonu... Zagrała w tejże chwili trąbka drożnika, mignęły latarnie sygnałów i pociąg kuryerski znikł, pochłonięty cieniami nocy. Na dworcu zagościł znowu spokój.