United States or Malawi ? Vote for the TOP Country of the Week !


Ku dwom mężczyznom wypadła Ola... Jak lwica, rzuciła się natychmiast pomiędzy nich, a obroniwszy Topolskiego, gwałtownie, szybko, wymierzyła Krasnostawskiemu dwukrotny policzek... Jak rażony obuchem, zachwiał się pod tem uderzeniem mężczyzna, cofnął się wstecz, blady, jak ściana, oszalały, straszny. Zaległa chwila milczenia...

A oto utraciliśmy niedawno naszego proroka, którego ta skała była miejscem ulubioném i te wody miłemi mu były. Człowiek to był blady, z błękitnemi oczyma, wychudły i pełny ognia. A oto przed siedmią laty ogarnął go pewnéj nocy duch proroctwa, i uczuł wstrzęśnienie które było w ojczyźnie i rozpowiadał nam przez noc całą to co widział, śmiejąc się i płacząc.

Mój ty skarbie najdroższy!.. moje ty wszystko!.. szepce drżącemi usty, i jak szalony, całować, pieścić poczyna jej wargi, oczy i ciało!.. W kilka minut później, dopada cienistej altany i niknie, ginie w jej głębiach... Niedyskretny, ciekawy wsuwa się za nim księżyc blady, a kopuła altany, mieniąc się od jego promieni, drży leciutko tajemnicza... W dalekim zakątku parku znów cicho...

Bo, skoro północ nawlecze zasłony, Cerkiew się z trzaskiem odmyka, W pustej zrąbnicy dzwonią same dzwony, W chróstach coś huczy i ksyka. Czasami płomyk ukaże się blady, Czasem grom trzaska po gromie, Same się z mogił ruszają pokłady I larwy stają widomie. Raz trup po drodze bez głowy się toczy, To znowu głowa bez ciała Roztwiera gębę i wytrzeszcza oczy, W gębie i w oczach żar pała.

A katy pochwycili człowieka Bożego i wepchnęli go w ciasną siermięgę, a potém go w niéj zamknęli z trudnością, bo był otyły ten człowiek, i stał bez ruchu jak rzecz martwa. Więc przywieziono go do kopalni, i udawał że mu jest dobrze na sercu; alem ja widział że był blady i smutny. I poddał się rozpaczy i sechł jak stare drzewo.

Powiedziałem jej, że nie pilno mi odjeżdżać, skoro ona tu przebywa, i że jeśli dba istotnie o moje bezpieczeństwo, to opuści okolicę wraz ze mną, i prosiłem o jej rękę. Zanim jednak zdążyła mi odpowiedzieć, ten jej utrapiony brat wpadł między nas, jak kula. Był blady z gniewu, trząsł się, a z jasnych oczu padały pioruny. Jak śmiałem przemawiać w ten sposób do jego siostry? wołał.

Pomijając nadprzyrodzone czynniki w tej sprawie, pozostaje działalność ludzka: ów blady mężczyzna, śledzący nas z dorożki, i ostrzeżenie, przesłane sir Henrykowi. To fakty realne, lecz owym nieznajomym może być zarówno przyjaciel, jak i wróg. Gdzież on teraz przebywa? Czy pozostał w Londynie? Czy też nas śledzi tutaj?

Nerwy Romana zadrgały; podrażniły go te dziwne głosy Adryatyku, odsunął krzesło na drugi koniec stolika, podparł rękami głowę, a zatkawszy uszy przed pomrukiem wód, wzburzony jeszcze, blady, zadumał się głęboko. Przeszłość, wywołana chwilą samotności, i dziwnymi morza pogwary, świeża i żywa, niby wczorajsza, stanęła mu przed oczyma, jak widmo.

Boże, zmiłuj się nad nim, tu, tu oto, Tu w samym środku mężnej jego piersi. Straszny trup! straszny trup! blady, jak popiół; Cały zbroczony, cały krwią zbryzgany, Zgęstłą krwią: ażem wzdrygnęła się, patrząc. *Julia.* O pęknij, serce! pęknij w tym przeskoku Z bogactw do nędzy! Do więzienia, wzroku! Już ty nie zaznasz swobody uroku.

Ojciec Oli Dzierżymirskiej przyzwalająco skinął głową i słabym ruchem ręki poruszył kluczyk od szufladki stojącego obok łoża stoliczka. Krasnostawski zrozumiał. Wysunął szybko szufladę, wziął stamtąd pęk kluczy i oddalił się cicho. Blady, oddychając ciężko, w oczekiwaniu młodego człowieka, odpoczywał Gowartowski... W ciszy głuchej minęło z dziesięć minut.

Słowo Dnia

gromadką

Inni Szukają