United States or Ukraine ? Vote for the TOP Country of the Week !


Ksiądz skinął głową i ręką po oczach przesunął. Znam go przecie, szepnął miększym, niż zwykle głosem. Uczniem był moim do chwili... uczniem ukochanym. Mama poruszyła się nerwowo. Nie znasz go ksiądz przynajmniej nie tak, jak ja. Nikt nie zna tak dziecka, jak matka... Czyś przeczuwał nad nim połowę nocy jego dzieciństwa?

Ojciec Oli Dzierżymirskiej przyzwalająco skinął głową i słabym ruchem ręki poruszył kluczyk od szufladki stojącego obok łoża stoliczka. Krasnostawski zrozumiał. Wysunął szybko szufladę, wziął stamtąd pęk kluczy i oddalił się cicho. Blady, oddychając ciężko, w oczekiwaniu młodego człowieka, odpoczywał Gowartowski... W ciszy głuchej minęło z dziesięć minut.

Pochylił się nad nią, chciał pocałować zasłoniła się ręką. Nagle odskoczyli od siebie. Spłoszył ich Stapleton. Pędził co tchu, wymachiwał rękoma, a gdy się z nimi zrównał tupał nogami i zapewne krzyczał i robił wymówki sir Henrykowi. Ten widocznie usprawiedliwiał się. Wreszcie Stapleton skinął na siostrę, która po chwili wahania poszła za nim, rzuciwszy spojrzenie baronetowi.

A zatem przyjdę jutro o tejże godzinie odparł Dzierżymirski, i sięgnąwszy po bilet wizytowy, oraz list Hugona Orlęckiego, wręczył je służącej, Proszę oddać to panu... Do widzenia!.. skinął głową uprzejmie. Bonjour, monsieur!.. odwzajemniając się dzień dobrym, według miejscowego zwyczaju, pożegnała go dziewczyna uśmiechem i zalotnem błyśnięciem czarnych oczu.

A pan ?.... słodko i uprzejmie zapytał Dzierżymirski. O, naturalnie, będę! pośpieszył z odpowiedzią młodzieniec. No, to my nie! odparł z przyciskiem, całkiem seryo Roman, lodowatym głosem, i uchyliwszy ledwo kapelusza, skinął na tramwaj elektryczny, by stanął. Wsiadamy! rzucił krótko żonie.

Chodzi mi o fakt zagadkowy, który zdarzył się niedawno; muszę rozstrzygnąć zagadkę, w ciągu dwudziestu czterech godzin. Ale manuskrypt jest krótki i ma ścisły związek z sprawą. Zatem odczytam go panu, jeśli pan pozwoli. Holmes skinął głową. Zasiadł wygodnie w fotelu, złożył ręce tak, że palce stykały się z palcami, przymknął oczy i słuchał z rezygnacyą.

Ależ i owszem, dziękuję bardzo! odparł Krasnostawski, z pośpiechem. Znajdowali się już na ulicy, pan Emil skinął na stangreta parokonnej dorożki, rzucił adres, i pojechali. Ruchem codziennym wrzało wkoło nich strojne wesołe miasto: Słucham pana rzekł Ładyżyński.

Słowo Dnia

skutku

Inni Szukają