United States or Mali ? Vote for the TOP Country of the Week !


Nie mówi się prawdy, lecz bez słów się śpiewa. Kłamie ten, co zna słowa, a nut nie pamięta. Jam z tych światów, gdzie w ogniu grzech, śpiewając, pląsa. Gdzie płoną piersi, wargi i kły, chciwe strawy, Gdzie róża, krwią nabiegła, lilję białą kąsa, I gdzie jeszcze brzmi w słońce zielony wrzask trawy! Nie tłum owego wrzasku! Nie nęć mię w mrok głuszy! Nie gardź mną, nie opuszczaj!

Ale czasami inspiracja rozszerzała kręgi jego zmarszczek, które rosły jakąś ogromną wirującą grozą, uchodząc w milczących wolutach w głąb nocy zimowej. Figury panopticum, moje panie zaczął on kalwaryjskie parodie manekinów, ale nawet w tej postaci strzeżcie się lekko je traktować. Materia nie zna żartów. Jest ona zawsze pełna tragicznej powagi.

Kiedy niekiedy zbroja zamigoce, Kiedy niekiedy podkowa zadzwoni, Kiedy niekiedy słychać rżenie koni; Coraz znikają w dali i pomroce Las ich nakoniec i góra zasłoni. "Jedźcie szczęśliwie! Bogdaj wasza noga Nigdy w litewskiej nie postała ziemi!" Rzekł Rymwid, patrząc z uśmiechem za niemi Dzięki, o księżno! Jaka zmiana błoga. Jak niespodziana! Proszę teraz, kto tu Pochlebi sobie, że zna serce cudze?

Dzierżymirski tymczasem powracał już do gościa swego, a przeprosiwszy go raz jeszcze, dodał na pozór niedbale: To właśnie książę-ordynat B... nie zna pan?... Miał do mnie interes bardzo pilny... Tu znów wskazał na otrzymaną przed chwilą korespondencyę, zaproszenie na ogólne zebranie akcyonaryuszów jednej z naszych kolei.

Zna więc do gruntu te istoty, które bez wielkich wysiłków przykuć do siebie na zawsze można. Gorący pocałunek, w ucho naprzykład, zupełnie wystarcza! On to próbował nieraz i żadna mu się nie oparła! a ileż ich przez ręce mu się przewinęło! Blondynki, brunetki, rude, ba!... nawet jedna siwa, lecz młoda i piękna!

Jednak, jak ona, niecnota, zna mnie, dobrze! zauważył jeszcze w myśli, spojrzawszy z pod oka na Olę, która, z błąkającym się w kącikach ustek uśmiechem, grała właśnie, z uczuciem, coraz, subtelniejszem, miękkszem, fortepian martwy skarżyć i płakać się zdawał.

Dowiodła że zna równic pędzel, noty, druki; osłupiał Tadeusz na tyle nauki, Lękał się, by niezostał pośmiewiska celem, I jąkał się jak żaczek przed nauczycielem.

Choć Pani Telimena mieszkała w stolicy I bawi się niedawno w naszéj okolicy, Lepiéj zna się na łowach niż myśliwi młodzi: Tak to nauka sama z latami przychodzi

Lecz, karmiony ust twoich spłakanym oddechem, Nie pytam o treść widzeń. Dopiero z porania Zadaję ciemna nocą tłumione pytania. Odpowiadasz bezładnie ja słucham z uśmiechem. Wyszło z boru ślepawe, zjesieniałe zmrocze, Spłodzone samo przez się w sennej bezzadumie. Nieoswojone z niebem patrzy w podobłocze I węszy świat, którego nie zna, nie rozumie.

Lekkomyślnie i nieświadomie upiększa sobie życie potęgą wielkich słów, których działania zda się niewiedzieć, jak lufa nie zna działania zabójczych kul, które wyrzuca. Miłość, rozkosz, sława, społeczeństwo, ludzkość wszystkie hasła, które dla dorosłego człowieka, świadomego cen życia, rzadkim pokarmem, dla młodzieńca zwyczajna to strawa.