United States or Kyrgyzstan ? Vote for the TOP Country of the Week !
Potem coś dłużej rozmawiać zaczęli. A chociaż Rymwid domyślał się treści. Głosu nie złowić, bo w echo wplątany. Połknęło miejsce, lub odbiły ściany. Rozmowa coraz żwawsza i zmieszana. Coraz wolniała, coraz trudniej słychać, Częściej głos pani, bardzo rzadko pana; Milczał, niekiedy zdawał się uśmiechać. Nakoniec księżna padła na kolana.
Chciałby się wyprostować, odchylić głowę, odetchnąć, krzyknąć, nie może; tak duszno, tak ciężko. Ruszyć się nie może; żaden mięsień woli jego nie usłucha. Jest bezwładny; nawet serce bezwładnieje i wolniej, trudniej się kurczy. Ciężko, duszno tylko ksiądz wciąż mówi. Jak długo to trwa, nie czuje.
Gdy do siostrzynej wnikła alkowy, Szukała głowy obok jej głowy, Obok lic innych lic, Lecz nie znalazła nic. Ujrzała tylko róże i róże, Wszystkie szkarłatne i bardzo duże, Bo śpiąca, trwając wzdłuż, Sen pasła jawą róż. Upadła pani w mrok na kolana. „Tak będę trudniej zowąd widziana!” Tamuje wonny dech, Nocnych się bojąc ech. Gdy północ wzmogła sny nieomylne.
Słowo Dnia