United States or Belarus ? Vote for the TOP Country of the Week !


Tym sposobem żywiąc tysiące głodnych przez ośm miesięcy, z uzbieranych składek zaledwie tylko 55.000 franków użyto w pomoc na wyżywienie najuboższych; 25.000 dano na zasiłek bankom zastawniczym; resztę zaś 46.000 franków przechowano korzystnie i użyto na wsparcie, gdy 1840 roku nowe przesilenie handlowe wyrobników lyońskich znowu pogrążyło w nędzę.

I spacerujący po cmentarzu widz ciekawy przybliżał się do grobowca, z trudnością odczytywał napisy, a później szedł dalej, zamyślony mimo woli nad nietrwałością doczesnego bytu. Lecz o niewdzięczność tym razem posądzał ludzi niesłusznie.

Patrz, oto jest karczmy godło: Koń malowany na płótnie; Ja chcę mu wskoczyć na siodło, A koń niech z kopyta utnie. „Skręć mi przytem biczyk z piasku, Żebym miał czem konia chłostać, I wymuruj gmach w tym lasku, Bym miał gdzie na popas zostać. „Gmach będzie z ziarnek orzecha, Wysoki pod szczyt Krępaku, Z bród żydowskich ma być strzecha, Pobita nasieniem z maku.

Gołębnik dygotał od panieńskiego chichotu. Gołębnikiem nazywał się kąt pod piecem, pomiędzy pianinem, a czwartem oknem okrytem czerwonemi jak krew adamaszkowemu firankami. W kącie tym gromadziły się zwykle panienki i panny.

Widzisz ty Halino wysoką górę, A na téj górze klasztor fundują, A w tym klasztorze trzy groby stoją: W piérwszym grobie Pan Jezus leży, A w drugim grobie Matka Najświętsza, A w trzecim grobie święty Jan klęczy.

Jakieś dziwne przygnębienie ogarniało go wśród tych ścian pustych, przed tym ubogim stołem, pośród tej duszącej woni kuchennej i stukotu tasaka o stolnicę, dolatującego z po za drzwi źle przymkniętych. Cała nędza rodzinnego życia, smutnego, pełnego poświęceń, prywacyj i obowiązków zdawała się spływać tu z trywialnością trosk codziennych.

A jednak i teraz ten stary ksiądz stał nieugięty i niezachwiany, tylko więcej bruzd miał na czole, tylko surowiej i smutniej patrzały siwe oczy z pod brwi ściągniętych. Zaledwie Leoncia wyszła, zwrócił się do panny Felicyi, całującej jego rękę. Czyście przygotowały co potrzeba do nabożeństwa? Pewnie zapomniałyście w tym waszym smutku i kłopocie. Panna Felicya klasnęła w dłonie. Prawda, zawołała.

Zobaczę, czy muza moja zdatna na stręczycielkę. Jestem wytrwały... Zdaje mi się, żem sobie nie podchlebił. Właściwie rozumowanie jest tu niepotrzebne. Nie ma rzeczy niemożliwych, tylko bardzo trudne. Im większa stawka, tym większa wygrana. Zacznę. Jeśli przegram, nie stracę nic, bo nic nie mam.

Był to zasadniczy ton jej rozmów, głos tego mięsa białego i płodnego, bujającego już jakby poza granicami osoby, zaledwie luźnie utrzymywanej w skupieniu, w więzach formy indywidualnej, i nawet w tym skupieniu już zwielokrotnionej, gotowej rozpaść się, rozgałęzić, rozsypać w rodzinę. Była to płodność niemal samoródcza, kobiecość pozbawiona hamulców i chorobliwie wybujała.

I dobrze mu w tym brankonierskim stanie, w tej włóczędze po cudzych zagonach, które zwiedza z ciekawością dobrze rozwiniętego samca, poszukującego zaspokojenia swych chęci. Wstaje rano bez troski o życie całej rodziny, bez pisku dzieci, swarów mamki z kucharką i braku guziczka z tyłu koszuli.

Słowo Dnia

błyszczkę

Inni Szukają