Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !
Zaktualizowano: 23 października 2025
Ona, wytrwała, popychała bezustannie Romana naprzód przed siebie; ona ześrodkowywująca w sobie również najpiękniejsze pierwiastki jego charakteru zniewalała go do czynów, tam i ówdzie szlachetnych. Jej to niewątpliwie zawdzięczał Dzierżymirski swój postępek z Orlęckim!.. I Romanowi w tej chwili mignął obraz wdzięczności tych trojga ludzi ku niemu.
Wokoło nich szwendali się liczni przechodnie, przekupnie wychwalali głośno swój towar, t. j. drobiazgi, owoce, lub rzadkość w Wenecyi zimną wodę do picia, mówiąc nawiasem, nadzwyczaj niezdrową. Wybrawszy kilka przepysznych, wielkich brzoskwiń, i spożywając je, Dzierżymirscy puścili się znowu w dalszą drogę.
Ładyżyński, po wyjściu marszałkowej, zapalił papierosa i zamaszyście począł kołysać się na biegunach fotelu. Śmiej się, śmiej, babuleńko! mruknął z cicha. Ja mam swój rozum i węch świetny. O, co do tego, to zapewnić mogę, że nos mam wyborny!.. dotknął twarzy, zaśmiał się do siebie, wciągnął powietrze, i powstawszy, zeszedł po stopniach schodów balkonu.
Obecnie, tknięty przeczuciem jakby, szedł właśnie aleją, prowadzącą do ustronnej altany... Duszą Krasnostawskiego miotał niepokój. Zazdrość szarpała nim bez miłosierdzia, sączyła swój jad zatruty, niepewność męczyła obawa, że sprawdzą się skryte jego podejrzenia, tamowała mu oddech w gardle i zniewalała w bezsilnej wściekłości zaciskać dłonie.
Nawet te zbiory wierszy dźwięcznych, pieszczonych, w które wkładał cały swój kunszt wytworny i subtelny, cały talent i miłość poety, tylko pogardliwą litość w nim budziły.
Jaśnie panie, byłoby to szaleństwem z jego strony. Zaopatrzyliśmy go we wszystko, czego mu potrzeba. Nową zbrodnią wprowadziłby tylko policyę na swój trop. To prawda przyznał sir Henryk a więc Barrymore... Niech Bóg nagrodzi to jaśnie panu przerwał kamerdyner, ze szczerym wybuchem wdzięczności. Moja żona nie przeżyłaby drugi raz takiej hańby...
Nad ziemią w tej samej chwili wstał dzień nowy, pełen nadziei, z radością na promienistem czole. Na platformie kawiarni, położonej na szczycie góry "Gűtsch," wznoszącej swój cypel wyniosły ponad wdzięcznie rozrzuconą u jej stóp Lucerną, roiło się od turystów, siedzących przy stolikach.
Roman zatrzymał się i zapytał jeszcze, chcąc konsekwentnie doprowadzić do końca zmyślony swój interes i misyę: Wszak fabryki owe wymienione są w liście pana Hugona... Tak jest, tak jest... w istocie... potwierdził Orlęcki i zająknął się znowu.
Tej nocy niebo w dreszczach od gwiazd mrugawicy Kołysało swój bezmiar w sąsiednie bezmiary, To w próżnię swe radosne unosząc pożary, To zbliżając je znowu ku mojej źrenicy. Patrzę, niby przez nagły w mej ślepocie wyłom, A światy roziskrzone zaledwo na mgnienie Odsłaniają mym oczom, jak nieba mogiłom, Dalekie, zatajone w srebrze ukwiecenie.
Zieliński, poznany, usiadł i ośmielony odparł: Cieszy mnie niewymownie, że pan przypominasz sobie lata owe.. Dla mnie, wyznać muszę, okres ten cały życia mego stanowi przyjemne nader wspomnienie urwał, i uśmiechnąwszy się ironicznie, zachowując jeszcze swój ton sprzed chwili, dorzucił dobitnie: Ba, dawniej przecie my ze Zboińskim, we trójkę, mówiliśmy sobie "ty" nawet!
Słowo Dnia
Inni Szukają