United States or Syria ? Vote for the TOP Country of the Week !


Małą i nędzną zdawała się, klęcząc tak u stóp brata, do desek parkanu przytulona. Wicek chwilę stał niezdecydowany, czując znów litość budzącą się w sercu. Bądź zdrowa! wyrzekł nieco łagodniejszym głosem i odwróciwszy się szybko iść zaczął. Lecz ona wyciągnęła ręce i powlekła się za nim na środek ulicy, w żółtą strugę światła z latarni płynącego. Wicku! Chłopiec stanął. Co?

I myśląc o niej, czuł jakąś litość nad jej osamotnieniem, litość, do której przyznać się sam przed sobą wstydził, cały przejęty pogardą dla rozpusty ulicznej, dla sprzedaży ciała i targu o miłosną pieszczotę. Ona tymczasem, gryzła się i truła pogardą brata i jego ucieczką w chwili gdy w niej serce kołatało jak dzwon i piersi mało nie rozsadziło...

Niech choć mury zobaczę, w których go więżą niech zobaczę ludzi, którzy go strzegą. Niech mi choć popatrzeć na niego dadzą choć raz jeden do serca przycisnąć... O, puśćcie mnie przez litość! Na miłosierdzie Boże, uspokój się pani, rzekł ksiądz, wstrzymując i sadzając szamocącą się konwulsyjnie w fotelu. W Petersburgu ambasadorowa jeszcze raz miała cesarzowę błagać o łaskę.

Nawet te zbiory wierszy dźwięcznych, pieszczonych, w które wkładał cały swój kunszt wytworny i subtelny, cały talent i miłość poety, tylko pogardliwą litość w nim budziły.

O! odejdź, odejdź! żyj i powiedz potem: »Z łaski szaleńca cieszę się żywotem.« *Parys.* Za nic mam wszelkie twoje przełożenia I aresztuję cię jako złoczyńcę. *Romeo.* Wyzywasz moją wściekłość, broń się zatem. *Paź.* O nieba! biją się, biegnę po wartę. Zabity jestem. O, jeśli masz litość, Otwórz grobowiec i złóż mię przy Julii. *Romeo.* Stanie-ć się zadość. Lecz któż to jest taki?

Schodząc ze wschodów, poprzysięgła sobie szmaty Honorki wyrzucić na cztery wiatry. O! nie mogła mieć litość nad nędzą tej idyotki, ale tolerować jej głupotę i brak odwagi w dopominaniu się o swoje prawa, a wreszcie na narażenie Kazimierzowej na pośmiewisko i podejrzenia ludzkie, że broniła nieczystej sprawy na to Kazimierzowa przystać nie chce i nie może.

W Miarę, jak przechodzili koło nas, nasi młodzi żołnierze przedrwiwali z nich, klęli lub grozili. I mnie chętka brała robić to samo, ale obowiązek, przywiązany do stopnia, nie pozwalał na to, więc surowo ich gromiąc, rzekłem: „Polacy! szanujcie nieszczęście! Wątpliwy bywa los wojny! Śmierć naszym wrogom! litość nad zwyciężonymi! Niech żyje Polska!”

Słowo Dnia

powietrzem

Inni Szukają